W warszawskiej Zachęcie możecie zobaczyć wystawę „Przestrzeń niewysłowiona” poświęconą trzem panom od architektury i sztuki, którzy całkiem nieźle potrafili się „wysłowić”, szczególnie jeśli chodziło o twórcze i niebanalne podejście do projektowania. Jerzy Sołtan, Lech Tomaszewski i Andrzej Jan Wróblewski potrafili zmalować architekturę, w sumie jak mało kto.
Żarówka ma dawać światło, jasne. Ale skąd wiadomo jak ją oprawić, tak żeby dawała światło tam, gdzie go w danym momencie potrzebujemy najwięcej. Tak, żeby można nią było manipulować, na prawo i lewo. I już! Mamy stelarz, prosty, funkcjonalny i światło można ustawić jak chcesz. Tak projektowali. Bo architektura to nie wymarzony sen architekta, architektura ma działać, funkcjonować, spełniać swoje zadanie. Architektura ma wrastać w życie społeczne, od prostej żarówki i tego, czego używamy w codziennej rutynie, po zapierające dech w piersi projekty jak Pawilon Polski w Brukseli (1956), czy pomnik Obozu Koncentracyjnego w Auschwitz – Birkenau (1958).
Jeszcze na studiach projektowali na konkursy. Ich projekty, podobnie do konstrukcji Jarnuszkiewicza i Hansena, z którymi stanęli w szranki właśnie przy projekcie Auschwitz – Birkenau, zwierają w sobie pierwiastek ludzki. Prosta droga, którą trzeba przejść, odarta z człowieczeństwa, a jednak tak ludzko cierpiąca – projekt, który zakłada udział zwiedzających i ich zaangażowanie, w to co działo się na terenie Obozu Zagłady. Nie wygrywają, ale zajmują drugie miejsce. Zanim projekt pojedzie na konkurs, jeden z profesorów powie do nich: „Cisza panowie, stoimy przed dziełem sztuki”.
A więc na wystawie jest o sztuce – bo panowie lubili coś zmalować, jest o architekturze, bo projektowali z zapałem – duże i małe budynki, zawsze tak żeby były nowoczesne, przyjazne, funkcjonalne, i jest wreszcie o wzornictwie, bo wszyscy byli mocno związani z Wydziałem Wzornictwa warszawskiej ASP, który świętuje swoje 40-lecie. Na wystawie zobaczycie ich projekty, rysunki, konstrukcje, które po latach udało się odtworzyć.
Zadziwiające jest to, że w latach ’50 i ’60 XX wieku, można bawić się projektowaniem tak, że po wielu latach wygląda ono zupełnie współcześnie. To jest to, co warto zauważyć, że dobrze zaprojektowane rzeczy nigdy nie wyjdą z „mody”, będą zachwycały mimo upływu czasu.
Poniżej znajdziecie zdjęcia z oprowadzania. Mam nadzieję, że zachęcą Was do wizyty w Zachęcie.
Jakieś opisy by się przydały do tych zdjęć 🙂
PolubieniePolubienie
Jak będą opisy, to tak jakbym oprowadziła Was po wystawie 😉 a to ma być zajawka, chcecie więcej? Zapraszamy w progi Zachęty. Szczególnie polecam oprowadzania.
PolubieniePolubienie