Pierwszy raz w historii pokaz Victorias Secret odbył się w Szanghaju, było jak zwykle bardzo kolorowo i bogato. Pierwszy raz też zaprezentowano mini kolekcję, we współpracy z Olivierem Roustiegiem z Balmain, która trafi do sprzedaży. My nie piszemy o tym wydarzeniu, ale jeśli chcecie zobaczyć jak było – to możecie to zrobić tu – klik.
Zobaczymy za to, co proponują nam polscy projektanci na nowy sezon – odbyły się dwa pokazy, jeden marki MMC, drugi Gosi Baczyńskiej. Nową kolekcję prezentują również Roboty Ręczne.
Na święta wyszło mnóstwo, podkreślę mnóstwo nowych książek, związanych z modą. Zuzanna Bijoch – modelka, podjęła się próby opisania branży od środka. Maciej Zień otworzył się w szczerej rozmowie, więc dla wszystkich ciekawych jak to było z Maćkiem, będzie to nie lada gratka. Dostajemy historię trampek – pięknie ilustrowaną i z wypowiedziami najważniejszych osób z branży. Mamy też pozycję „Jak być Paryżanką w Polsce” napisaną przez Natalię Hołownię.
I na koniec – to, co ja lubię najbardziej; do kolekcji wystaw prezentowanych online w ramach projektu Google Art & Culture trafiły materiały poświęcone wystawom mody w brytyjskim Victoria & Albert Museum. Nie wiem, czy pamiętacie „Savage Beauty”, ale ja pamiętam kolejki w których trzeba było czekać wiele godzin, żeby wejść do nowojorskiego Met, później ta wystawa trafiła do V&A i to jej zdjęcie promuje materiały. Ale to tylko przedsmak. Zobaczcie co można zaleźć w internecie – to jest rewelacyjnie przygotowana wycieczka przez historię mody!
Zapraszam!
KOSZULA WEDŁUG MMC
Pokaz MMC odbył się w warszawskim studiu Las. Na sezon wiosenno – letni Ilona Majer i Rafał Michalak proponują nieco delikatniejsze ubrania, niż rockowo i mocno wyzywające stylizacje z ostatniego pokazu.
Wszystko zaczyna się od dekonstrukcji koszuli w wersji oversize – z modelu bardziej męskiej niż kobiecej, ale to właśnie siła tych projektów. Modelki ubrane w koszule przypominające męskie, lekko za duże, często sięgające połowy uda – są przekornie kobiece. Duże, puszyste fryzury, delikatny, graficzny makijaż, biżuteria, buty – albo klapki albo sportowe; wszystko mówi, że te projekty i stylizacje to bardzo dobrze przemyślane propozycje. I mimo, że nie jest to kolekcja podążająca ślepo za trendami, to odnajdziemy w niej to, co w tym momencie jest aktualne i na czasie. Mamy więc przeźroczystości – piękne, delikatne jak mgiełki koszule, spodnie zdobione frędzlami, mamy bieliznę noszoną jako część garderoby, czyli zupełnie na wierzchu, użycie transparentnych folii odzieżowych, płaszcze które mają wstawki ze srebrnego materiału przypominającego kombinezony kosmonautów – bo wyścig w kosmos ciągle trwa.
Motywem przewodnim zdaje się być ludzkie ciało – widać to już po zaproszeniach na których pojawiła się grafika przedstawiająca ciała, po jej wykorzystanie na tkaninach. Tkaniny w ludzkie ciała są wkomponowane w płaszcze, znajdziemy je na apaszkach, na torbach.
Cała kolekcja jest prosta – tu detale takie jak dekonstrukcja, szycie, zdobienie, przeskalowanie grają główną rolę. Nie oznacza to, że brak w niej rzeczy które dodadzą splendoru nocnym eskapadom – piękna, długa i mega lekka różowa suknia będzie hitem na czerwony dywan, kobiece garnitury są idealną propozycją na ważne spotkania, na nocną zabawę do rana z szampanem w ręku można wybrać srebrną mini.
Znajdziecie tu też sylwetki męskie, które są dobrze zbudowane, tak dobrze zresztą, że niejedna koleżanka będzie polowała na białą bluzę, spodnie na całe szczęście są i w wersji kobiecej. Nie jest ich jednak dużo, i raczej są dla panów którzy lubią bawić się modą, dla takich współczesnych dandysów.
Ktoś z dziennikarzy napisał, że w sumie to trudna kolekcja do noszenia, tylko dla zaawansowanych. Patrzę na nią i w sumie nie wierzę, że ktoś tak pomyślał. To jest jedna z lepszych kolekcji, która idealnie, ale to idealnie sprawdzi się w codziennych stylizacjach. Wszystkie sylwetki są skonstruowane tak, że każda z nas powinna je ograć tworząc w stu procentach modną, ale niewymuszoną stylizację. Dodatkowo powiem, że na wybiegu wszystko prezentowało się jakby było mega wygodne. A więc nic tylko, kupować, chodzić, kochać.

Eastern Europe Goes Wild – Wild West! – pokaz Gosi Baczyńskiej
Gosia jest jedną z tych osób, które mogą sobie pozwolić na istne szaleństwo w łączeniu różnych estetyk w jedną, bo jej to wychodzi jak nikomu innemu. Wystarczy popatrzeć na jej najnowsze projkety i aż trudno uwierzyć, że tyle pomysłów jest w stanie zbudować jednolitą i piękną kolekcję.
Pokaz zorganizowano w Bristolu, gdzie zbudowano dekorację imitującą pokój z domu publicznego w stylu dzikiego Zachodu. Nie, żebyście się nie pomylili, daleko mu do tego który odwiedzaliśmy na ekranach oglądając Westworld. Tu jest z przepychem, raczej na bogato. I w sumie dobrze to gra z kolekcją zaprojektowaną przez Baczyńską, bo tu mimo że niektóre stylizacje nawiązują do kowbojów i lekko dzikiego stylu, to są to rzeczy których przypadkowa osoba nie ubierze, mocno przemyślane, bardzo misternie skonstruowane i rzetelnie odszyte.
Dziewczyny z dziko rozwianymi włosami prezentowały suknie, raczej długie, bardzo bogate, błyszczące, zdobione falbanami, plisowaniami, frędzlami. Nie zabrakło sylwetek składających się z dżinsów i dobrze skrojonych marynarek, czy pięknych, białych koszul. Gdzie spotyka się na tym pokazie Wild West i wschodnia Europa? A więc Dziki Zachód reprezentują kozaki, kapelusze, apaszki po kowbojsku wiązane na szyi, nadruki – pistolety i kaktusy, buduarowe dekolty, falbany, falbany, falbany. Europę raczej delikatne sukienki, misterne hafty. Nie jestem też do końca przekonana czy to jest wschód Europy, bo ja widzę – żeby nie być gołosłowną to podam przykład – w spodniach zdobionych grzebieniem i zestawionych z transparentną koszulą sporo w paryskiego, nonszalanckiego szyku.
Gosia Baczyńska świętuje właśnie swoje 20-lecie pracy – gratulujemy i życzymy samych sukcesów!

ROBOTY RĘCZNE, czyli nowe, cieplutkie sweterki
Nową kampanię Robót Ręcznych znajdziecie pod hastagiem #FeelTheSweather. Ja jak zwykle wypatruję u nich perełek, jak choćby przepięknego beretu, który już trafił do sprzedaży, a chyba nikomu nie muszę przypominać, że beret jest w stu procentach modny w tym sezonie i nie da się go zastąpić zupełnie żadnym innym dodatkiem. Beret więc kupuję obowiązkowo, a jak mam wybór między produktem produkowanym hurtowo, a przepięknym, delikatnym, ręcznie robionym beretem z najwyższej jakość materiału, to nie muszę się długo zastanawiać.
W ogóle marka Roboty Ręczne tworzy przepiękne rzeczy, ponadczasowe. Dziergane ręcznie z najwyższej jakości wełen – wielbłąda, jaka, z kaszmiru i koziego mahairu.

KSIĄŻKI KSIĄŻKI
A więc w tym momencie muszę zaznaczyć, że bardziej sygnalizuję że takie publikacje pojawiły się na rynku i jeśli ktoś lubi modę, to dla niego może to być coś fajnego – raczej chwila rozrywki przy książce, niż jakieś konkretne pozyskiwanie wiedzy. Ale przecież kto z nas nie lubi dobrej rozrywki?
Pokrótce napiszę, że „Jak trampki weszły na salony” bardzo dobrze się ogląda i mamy tam całą śmietankę towarzyską, która chętnie się wypowiada, że a i owszem wygoda ponad modę i w trampkach jak najbardziej można do teatru i na wielką galę. Książka w stylu coffe table book.
Nie wiem, bo nie miałam okazji jeszcze przeczytać książki poświęconej Maćkowi Zieniowi, czytałam jedynie bardzo krótki fragment. I z tego co mogę powiedzieć, to znajdziecie tu o nim dosłownie wszystko, od dzieciństwa poczynając. Wszystko, to jednak w tym wypadku za mało, bo mało dat, mało odsłaniania własnego ja, mało przeżyć, tych związanych z wejściem na rynek mody, tych związanych z powrotem. Mało mody, a przecież Maciek jest dobrym projektantem, jednym z ważniejszych na naszym, polskim rynku – jego powrót kolekcją „Sweet Dreams” w 2016 roku, po tym jak upadła jego marka, a Maciek wyjechał szukać miłości za granicą; był przyjęty okrzykami, oklaskami na stojąco, nawet łzami. Brak tego w tej książce, szkoda.
Natalia Hołownia pisze jak żyć w Polsce we francuskim stylu – jest to wiedza wyniesiona prosto od rodowitych Francuzek, poparta anegdotami (zabawnymi?). Czy jest to pozycja warta naszego czasu? Jeszcze nie wiem, ale jak tylko się dowiem to zrobię update.
Na koniec „Modelka” Zuzanny Bijoch – mocno promowana i reklamowana książka. Ja miałam przyjemność mieć ją w swoich rękach, i po kilku stronach stwierdziłam, że nie jest to jednak pozycja dla mnie. O czym jest? O tym jak być modelką, na co uważać, jak się zachowywać i tak dalej. Dla 16-latki, która marzy o karierze modelki może to być wciągająca lektura.
STO LAT MODY ZA JEDNO KLIKNIĘCIE
Nie spodziewałam się takiego prezentu przed świętami – jestem wielką fanką projektu Google Arts & Culture, może nawet powinnam napisać od razu, że może to być pewne uzależnienie skoro mogę porzucić nowy, fajny serial na rzecz oglądania wystaw w internecie. Ale trzeba zrozumieć ten fenomen i całkiem gładko to idzie na przykładzie właśnie opublikowanych materiałów. Victoria & Albert Museum, to jedno z bardziej popularnych muzeów na świecie. W swojej kolekcji posiada ogromne ilości prac, zdjęć, materiałów. Od ponad stu lat nieprzerwanie organizuje wystawy poświęcone modzie – teraz znaczną część tych materiałów można oglądać online. Dostajemy wszystko, od tego jak się ubierano na początku wieku, przez kolejne dekady, historię materiałów – jak The Fabric of Pop, po modę uliczną i sylwetki wszystkich najważniejszych projektantów brytyjskich. Rozumiecie rozmach tego materiału? To jest jak encyklopedia mody brytyjskiej ilustrowana najpiękniejszymi zdjęciami. Jak ktoś kocha modę, to porzuci te wszystkie książki, które wymieniłam wcześniej, te seriale i filmy które gdzieś w naszej sekcji kulturalnej się pojawiły (z góry przepraszam osoby, które nad tym siedzą) i spędzi wieczór, noc albo cały weekend klikając „Exhibiting fashion”.
Link macie tu: klik.
Pod spodem kilka zdjęć, żebyście wiedzieli że na sto procent warto.