Jak co tydzień ruszamy szlakiem kultury – zaczynając od Miejskiej rewolty w Warszawie, przez kina i muzea na świecie. Będzie też o ilustracji, „Ten łokieć źle się zgina” w gruncie rzeczy jest bardzo dobrą pozycją. Miłego czytania, oglądania, zwiedzania. Enjoy!
Miejska Rewolta. Awangarda w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie/ MN Warszawa
od 27 października 2017 do 28 stycznia 2018
Czy widzieliście kiedyś awangardowe obrazy Witkacego? Czy wiecie, że zaprojektował on plakat promujący Pierwszą Wystawę Formistów? Jeśli macie ochotę odkryć, jak wyglądała polska awangarda – sztuka nowa, gorączkowa, eksperymentalna, tworzona w 20-leciu międzywojennym, dla „nowego człowieka”, to koniecznie musicie odwiedzić Muzeum Narodowe. Wycieczka obejmuje najważniejsze ośrodki artystyczne – od Warszawy i Krakowa, przez Poznań, Łódź, po Lwów. Pokazane zostały obrazy, rysunki, grafiki, kolaże, fotogramy i fotomontaże, a także czasopisma, które zwykle nie są pokazywane na wystawach. Reprezentacja artystów stanowi ścisłą czołówkę – znajdziemy tu prace Leona Chwistka, Tytusa Czyżewskiego, Andrzeja Pronaszki, Stanisława Ignacego Witkiewicza (Witkacego), Henryka Stażewskiego, Władysława Strzemińskiego, Marka Włodarskiego, Jerzego Janisha, czy Karola Hiller’a.
Mimo, że wystawa nie jest duża przedstawia najważniejsze trendy awangardowe – EKSPRESJONIZM – FORMIZM – KONSTRUKTYWIZM – SURREALIZM – KUBIZM – FUTURYZM.
Nie przegapcie tej wystawy, bo jest niezwykle wciągająca, piękna i bogata.

Pewnego razu w listopadzie/ reż. Andrzej Jakimowski
Deszczowa, smutna Warszawa. Po jej ulicach, a raczej przytułkach błąka się matka z synem. Ona była nauczycielką, on jest studentem – stracili z dnia na dzień dach nad głową. W podróży towarzyszy im pies – Koleś. W sytuacji z której można wyjść, oni zderzają się z machiną państwa, z biurokracją i niezrozumieniem. Bezradność budzi agresję. Agresję rodzi również agresja – „Czy słyszeliście kiedyś, żeby ktoś pobił psa z rodowodem? Nie, bo jest on wiele wart. A codziennie na ulicach ginie kilku bezdomnych.” Czy w tej szarej rzeczywistości można znaleźć choć odrobinę nadziei?
Andrzej Jakimowski proponuje nam mocne kino społeczne, w stylu Kena Loacha, które bez zbędnego koloryzowania i upiększania pokazuje obraz brutalnej i niesprawiedliwej rzeczywistości. W rolach głównych – znakomita Agata Kulesza i Grzegorz Polkowski.
Makbet Williama Shakesphear’a/ spektakl Agaty Dudy – Gracz/ Teatr Capitol/ Wrocław
Szkocja XI wieku, to Szkocja płynąca krwią – jedno morderstwo pociąga za sobą kolejne i ta spirala wciąga wszystkich, bez względu na wiek, bez względu na płeć. Makbet jako mężczyzna jest wart tyle, ile jego męstwo i odwaga, musi się więc zmierzyć nie tylko ze swoimi ambicjami, ale i ze swoim strachem. Towarzyszy mu żona – lady Makbet, której podszepty i słabość prowadzą na manowce, podobnie jak przepowiednie wiedźm, które wydają się przesądzać o spływającej krwią rzeczywistości.
Spektakl Agaty Dudy – Gracz to przedstawienie, które na długo zostaje w pamięci. Głównie ze względu na bardzo dobrą grę aktorów Teatru Capitol (w tym Wojciecha Brzezińskiego, Magdy Kumorek), ale i ze względu na piękną scenografię – która dosłownie cała spływa krwią, oraz muzykę (Maja Kleszcz, Wojciech Krzak) – która jest przejmująca do szpiku kości.
Items: Is Fashion Modern? (Rzeczy: czy moda jest nowoczesna?)/ MOMA Nowy Jork
do 28 stycznia 2018
Co sprawia, że modę uważamy za nowoczesną? Odpowiedzi na to pytanie szukają kuratorzy, pierwszej w historii nowojorskiej MOMY, wystawy poświęconej modzie. Items: Is Fashion Modern? – to 111 obiektów, ubrań i akcesoriów, dodatków które zapisały się w historii mody w XX i XXI wieku i które cieszą się powodzeniem do dziś. Zobaczymy więc dżinsy – Levi’s 501®, torebkę Birkin od Hermes’a, diament od Tiffan’ego, czy zegarek Rolex, ale też małą czarną sukienkę, perłowe naszyjniki, sari, czy japonki. Ta wystawa to nie tylko rzeczy, które możemy obejrzeć, to eksperyment do którego zostali zaproszeni projektanci, inżynierowie, technolodzy, którzy mogli zmieniać przedmioty, unowocześniać je i ulepszać przy pomocy najnowszych osiągnięć z różnych dziedzin nauki – chociażby używając nowoczesnych materiałów. Na wystawie Items nie liczy się projektant, a rzecz, która jest badana pod kątem kulturowym, funkcjonalności, ekonomicznym, technologicznym, politycznym.
Czym by was zachęcić do pójścia na tę wystawę? Jeśli nie kręcą was rozważania o tym, czy moda jest nowoczesna, to warto pójść chociażby dlatego, że ta wystawa to mocny i solidnie przygotowany kawałek historii mody w ogóle: od Chanel, Diora, Givenchy, Ricka Owens’a, Commes des Garcones, Issey’a Miyakie, Calvina Klaina, po Savile Rowe,Thom Browna, czy Yojhi Yamamoto – a to tylko początek długiej listy.
„Ten łokieć źle się zgina”/ rozmowy o ilustracji Sebastiana Frąckiewicza/ wyd. Czarne
Czy ilustracja może być językiem w którym się komunikujemy? Jaka jest różnica między rysowaniem z pobudek artystycznych, a rysowaniem na rynek komercyjny, usługowy? Co inspiruje i napędza do pracy dzisiejszych ilustratorów? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedzi z pierwszej ręki, bo „Ten łokieć źle się zgina” to cykl wywiadów z cenionymi ilustratorami, o swojej pracy opowiadają: Jan Bajtlik, Katarzyna Bogucka, Bohdan Butenko, Iwona Chmielewska, Emilia Dziubak, Bartłomiej Gaweł, Anna Halarewicz, Piotr Socha, Rafał Wechterowicz i Józef Wilkoń.
Duży plus jest taki, że poznajemy nie tylko stronę zawodową i czysto techniczną bycia ilustratorem, te wywiady przedstawiają też kawałek codzienności, tych niecodziennych ludzi, którzy malują swoje myśli obrazem.
Fragment z książki:
Zakorzenić się w codzienności – rozmowa z Iwoną Chmielewską.
S.Frąckiewicz: Ależ jednak ma, tylko w inny, mniej oczywisty sposób. Przecież ta bawełna na ulicy i dymy z kominów pobudzały pani wyobraźnię.
I. Chmielewska: Pobudzały, zdecydowanie. Ale chodzi mi o coś innego: nie trzeba się urodzić w renesansowym, pięknym mieście, żeby być na piękno wrażliwym. To chyba Nowosielski powiedział, że nie mógłby dorastać w uroczym, włoskim mieście, bo za niczym by nie tęsknił. I ja się z nim zgadzam. Jeśli wzrastamy w takiej cudownie zaprojektowanej, designerskiej przestrzeni, to przestajemy ją doceniać, nie tęsknimy za nią. Może podobnie, gdy wzrastamy w rodzinie złożonej z samych profesorów, to chcemy stanąć wobec niej okoniem, zrobić coś wbrew. A jeśli rodzina jest zwariowana, dziecko może tęsknić za uporządkowaniem i tak dalej.
***