Kosmetyczka minimalistki

Milion kosmetyków na półce w łazience, następny stosik upchany w dwóch kosmetyczkach. Połowa z tych cudów już po okresie ważności, a druga połowa zupełnie nieużywana? Jeśli też macie taki bałagan kosmetyczny, to najwyższa pora zastanowić się ilu kosmetyków potrzebuje nasza skóra, żeby była zdrowa i szczęśliwa. I zabrać się za porządki.

Minimalizm górą

Zdecydowanie kochamy trend #zerowaste – jest nie tylko dobry dla środowiska, ale też dla naszego portfela i jak się okazuje dla naszej skóry. Tymczasem nasze półki często nie mieszczą naszych wszystkich zakupów kosmetycznych. Redakcyjne regały działu urody często nie wytrzymują pod ciężarem nowości, nie mówiąc już o tym, że kosmetyki upychane są w reklamówkach, koszyczkach lub w akcie desperacji stoją na podłodze. Taki przepych kusi, żeby spróbować wszystkiego. Ale też niesie ze sobą ryzyko, głównie podrażnień skóry, która nie miała czasu przyzwyczaić się do nowych składników, a już zaserwowano jej coś innego, też dla niej nowego. Nie wspominając o uczuleniach, które zdarzają się zdecydowanie za często. 

Wybierając urodowy wyścig na nowości często wpadamy w pułapki, kupując to, czego nie potrzebujemy lub co niekoniecznie służy naszej skórze. Taką pułapką okazało się stosowanie skomplikowanej, wieloetapowej pielęgnacji – która stosowana we właściwy sposób jest oczywiście skuteczna, pytanie brzmi jednak czy niezbędna dla naszej skóry? 

Wielokrotnie przekonaliśmy się, że kiedy pojawiają się kłopoty ze skórą, kosmetyczki i lekarze dermatolodzy polecają pielęgnację opartą o jak najmniejszą ilość kosmetyków, ale tych dobrej jakości, o sprawdzonych i delikatnych formułach. 

Teraz ten trend przenosi się do naszych łazienek, bo chyba jesteśmy już ciut zmęczone tym ciągłym przebieraniem w kosmetykach, kiedy efekty nie wyglądają, aż tak spektakularnie. Tymczasem kosmetyczny detoks robi świetnie naszej skórze, tylko dajcie jej czas na przyzwyczajenie się do nowej rutyny, a ona z pewnością Wam się odwdzięczy. Ograniczając, ale nie pozbywając się zupełnie kosmetyków, pozwalamy naszej skórze samodzielnie powalczyć ze środowiskiem. Może poskutkować to tym, że stanie się ona zdrowsza, będzie wyglądała świeżo i młodzieńczo. 

Więc, co zostawić w swojej kosmetyczce i jak wybrać dobre kosmetyki? Zdecydowanie my zostajemy przy oczyszczaniu, odżywianiu i nawilżaniu. W przypadku twarzy, to będzie u nas pianka do mycia, serum i krem. Wybieramy między kosmetykami z aptecznych półek, a kosmetykami opartymi na naturalnych formułach. I dobieramy to wszystko do swojego typu skóry. Jeśli macie wątpliwości jaką skórę macie, koniecznie wybierzcie się na konsultacje dermatologiczne, to jest pierwszy krok do zdrowej skóry. Bez tego punktu ani rusz, bez względu na to ile i jakich kosmetyków używacie. 

Mycie

Uwielbiamy codzienny kontakt skóry z wodą, w innym przypadku pozostaje wrażenie, że skóra nie jest oczyszczona w stu procentach. Często więc sięgamy po pianki lub żele do mycia twarzy – rano myjemy twarz jedynie pianką/ żelem, wieczorem najpierw zmywamy makijaż, najczęściej mleczkiem, płynem micelarnym lub olejkiem i póżniej stosujemy piankę/ żel. I już! Skóra oczyszczona. 

Mycie to jeden z ważniejszych etapów pielęgnacji/ Ryżowa pianka do mycia iossi/ Rumiankowy żel do twarzy Sylveco/ Olejek do demakijażu Miya/ Mleczko do demakijażu Purete Thermale Vichy

Odżywianie

Nie jest to konieczny etap pielęgnacji, jeśli stosujecie dobre kremy bogate w substancje odżywcze i witaminy. Jednak od czasu do czasu warto wspomóc naszą skórę serum lub naszym ostatnim odkryciem, czyli skwalanem z trzciny cukrowej z Ministerstwa Dobrego Mydła. Skwalan jest „stabilniejszym odpowiednikiem ludzkiego skwalenu. Skwalen natomiast jest składnikiem naszego własnego sebum – warstwy lipidowej, która nas otula i chroni.”* MDM Sięgajcie po kosmetyki tego typu wieczorem, kiedy skóra w nocy ma czas na regenerację i mamy pewność, że wszystko się pięknie wchłonie. 

Dodatkowa porcja składników odżywczych i nawilżających / Wygładzające serum Mokosh/ Skwalan Ministerstwo Dobrego Mydła

Krem

Z kremem jest zawsze dylemat – dobrze jest skonsultować się z kosmetyczką lub dermatologiem i upewnić, że dobrze dobieramy krem do swoich potrzeb. Wybierajcie te, których receptury oparte są na naturalnych składnikach, regenerujące, odżywcze lub dermokosmetyki – fajnie sprawdzają się kremy Vichy, Iwostinu, czy Dermiki. 

Nakładanie kremu to jak obowiązkowy posiłek dla naszej skóry/ Odżywczy krem resibo/ Dermika Age & Spot Intelligence/ Miya serum rewitalizujące

Czytaj uważnie etykiety!

Żeby nasza pielęgnacja przyniosła porządane efekty warto przed zakupem przejrzeć skład kosmetyku. Jeśli nie znacie się na etykietach, ściągnijcie jedną z dostępnych aplikacji, które nie tylko pokażą wam jakie składniki w wybranym przez was produkcie są dobre, a jakie złe, ale też podpowiedzą gdzie produkt można kupić. Ja korzystam z aplikacji „Czytamy etykiety”. Co prawda skanowanie produktów przekłada się na czas spędzony w drogeriach, ale lepiej wiedzieć niż kupić coś co w składzie ma substancje na przykład drażniące. 

*zdjęcie główne do materiału: intothegloss/ instagram


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.