Świat w kropki/ Yayoi Kusama

Yayoi Kusama jest jedną z najbardziej znanych światowych artystek i jedną z najdroższych. Chyba każdy widział jej kropki, jak nie na obrazie, to na perfumach Marca Jacobsa „Dots”. Ale Kusama nie zawsze była znana. Droga jej kariery to pasmo sukcesów okupionych zdrowiem. Na każdym kroku musiała walczyć o swoje prawo do malowania, nawet w Stanach, gdzie wszyscy byli „otwarci”, towarzystwo sztuki okazało się hermetyczne i uprzedzone do kobiet. Dziś na jej wystawy ustawiają się kolejki, które nie mieszczą się na chodniku. W londyńskim Tate będzie szansa, żeby zobaczyć jej Infinity Mirror Room, może kuratorzy dadzą tam postać dłużej niż 30 sekund. 

Ekscentryczna, starsza pani w kolorowych ciuchach i czerwonej peruce przechodzi na drugą stronę ulicy, ze swojego domu, którym jest psychiatryk zmierza prosto do swojej pracowni. To tu maluje swoje kropki, na obrazach, na dyniach, na czym się da. Sztuka, przez całe życie Yayoi Kusamy, jest dla niej formą walki o siebie i swoją wolność. 

Pierwszy raz namalowała kropki jako dziecko i wiązało się to z powracającą halucynacją. Następnie były kwiaty, które Kusama podziwiała na polach swoich rodziców. Od dziecka wszystkie strachy przelewała w postaci rysunków na papier. Od dziecka wiedziała, że chce zostać artystką. Yayoi nawet dziś, jako 90-latka maluje szybko, nie tworząc po drodze żadnych szkiców, w jej głowie układ elementów i kolorów rodzi się tak spontanicznie jak spontanicznie przeniesiony zostaje na płótno. Większość znawców jej sztuki mówi, że to efekt dzieciństwa – jej matka, która cierpiała w małżeństwie, ale też była kulturową konserwatystką, nie chciała żeby córka malowała. Yayoi miała dobrze wyjść za mąż i spełniać się w roli żony. Kiedy więc matka widziała jak Yayoi maluje, podchodziła i wyrywała jej rysunek, rwąc go na kawałki. Nie pomogło. Yayoi odrzuciła wszystkich kandydatów na męża i poszła studiować sztukę na uniwersytecie w Kioto. 

Świat sztuki japońskiej nie był dla Kusamy, ona tworzyła kolorowe abstrakcje, których nikt nie rozumiał. Była też kobietą w męskim świecie sztuki, nie miała szans na to, żeby się przebić. Zdesperowana znalazła adres Georgii O’Keeffe, której pracę widziała na jednej z wystaw. Napisała list do amerykańskiej artystki, wysyłając jej kilka swoich prac. I ku swojemu zdumieniu otrzymała odpowiedź. O’Keeffe pisała: „jestem stara i mieszkam na prowincji, nie mogę Ci pomóc. Nawet w Ameryce artystki mają ciężko. Mimo to, powinnaś przyjechać i pokazywać swoje prace, każdemu kto będzie chciał patrzeć.” Kusama nie zastanawiała się długo. Większość swoich prac spaliła przed wyjazdem, kilka zabrała ze sobą, że móc je sprzedać. Zaszyła dolary w sukienkę i opuściła Japonię. 

Nowy Jork lat ’60 okazał się równie trudnym przeciwnikiem dla młodej artystki. Na wystawach nie mogły wystawiać kobiety, chyba że były to wystawy zbiorowe. Nawet kuratorki – kobiety nie chciały wystawiać prac kobiet. Mimo to Kusama wzięła się za malowanie. Potrafiła namalować ponad 50 obrazów dziennie, naturalne formy jak kropki czy fale pokrywały całe płótna. Jaskrawe kolory przykuwały wzrok. Yayoi błądziła z nimi od galerii do galerii. W końcu udało jej się pokazać kilka ze swoich dzieł. Gdy jedna z galerii nie pokazała jej prac w centralnej części wystawy, Yayoi napisała długi list wyrażający jej oburzenie i zarządała zwrotu każdego niesprzedanego obrazu. 

Yayoi Kusama/ kadr z „Kusama Infinity”

Lata ’60 i ’70 to burzliwy czas dzieci kwiatów, nagich imprez i malowania kropek na ciałach swoich kolegów – gejów. Yayoi miała ich bardzo wielu, kochała ich, czuła się wśród nich bezpiecznie. Do końca pamiętała traumę z dzieciństwa, zdradzającego ojca, którego musiała śledzić na polecenie matki i jej złość i frustrację, kiedy wracała do domu, żeby powiedzieć co odkryła. W świecie homoseksualistów czuła się kochana i bezpieczna, nikt od niej nie wymagał bliskości fizycznej, nikt jej niczego nie narzucał. Dlatego tak chętnie weszła w to towarzystwo, organizując nawet pierwsze gejowskie śluby. W pewnym wywiadzie Kusama mówi o homoseksualistach, że „byli tak samo odrzuceni przez społeczeństwo jak jej sztuka, nikt nie potrafił dostrzec ich prawdziwej wartości, ich piękna.” 

Nie raz została aresztowana. Organizowała nagie protesty przeciw wojnie w Wietnamie. Na transparentach pisała: patrzcie na te piękne, młode ciała, wysyłacie je na śmieć. Sama pokazywała się na tych manifestacjach praktycznie nieubrana. Była przez to w centrum zainteresowania publicznego. Artystka, performerka, pierwsza buntowniczka. Napisała również list do Richarda Nixona, w zamian za zakończenie głupiej wojny zaproponowała mu seks. 

W tym czasie nakręciła swój pierwszy dokument, jak maluje kropki w lesie, w wodzie, na własnym ciele, performance zapisany na taśmie wideo, miał skończyć się wtedy, kiedy Kusama zniknie pokryta swoimi kropkami. Zaczęła też eksperymentować z formą, powstały pierwsze miękkie formy – w tym słynna kanapa stworzona z penisów. Jedna z kuratorek mówi wprost: Kusama zagrała seksem, gdyby stworzyła coś takiego, ale nie dała tak kontrowersyjnej nazwy, nie wywołałoby to takiego efektu. Tymczasem musieliśmy ludzi ciągle zganiać z kanapy Kusamy, wszyscy chcieli w niej siedzieć”. Była tak sławna jak Andy Warhol, który też odwiedził jedną z jej wystaw. Kusama postanowiła powielić jedno ze zdjęć i pokryła nim wszystkie ściany swojej wystawy, było to zdjęcie penisowej łodzi. Warhol wyszedł z wystawy Kusamy i zrobił dokładnie to samo, wielokrotność obrazu która stanowiła tło dla jego ekspozycji. Jej miękkie formy, równie szybko zaczęły być kopiowane i pokój z luster, w którym Kusama dostrzegała piękno nieskończoności. „Byłam już tak przygnębiona, że kiedyś postanowiłam wyskoczyć z okna” – mówi. Depresja, ciągła walka z systemem, brak docenienia na jakie zasługiwała dały o sobie znać w najbardziej ekstremalnej formie – Yayoi chciała się zabić. Mimo, że faktycznie skoczyła, to upadek nie był zbyt silny, zamortyzowały go kolejne przedmioty w które uderzyło jej ciało przed ostatecznym spotkaniem z ziemią. Potrzebowała odpoczynku i fachowej pomocy. Postanowiła wrócić do Japonii. 

Yayoi Kusama/ zdj. Instagram Kusama

Powrót był równie nieprzyjemny, co ucieczka z kraju. Tym razem definitywnie została odrzucona przez rodzinę, która w akcje desperacji potrafiła wykupić wszystkie gazety piszące o Yayoi i jej amerykańskich ekscesach. Tu, w jej rodzinnym kraju była tanią skandalistką. Była niespełnioną artystką w wieku średnim. W 1977 roku zgłosiła się do szpitala psychiatrycznego, szpital ten prowadził terapię za pomocą sztuki. Kusama od tamtej pory nie opuszcza go bez opieki swojego lekarza. 

Przełom następuje w 1993 roku, kiedy ku zdumieni wszystkich Yayoi Kusama reprezentuje Japonię na Biennale weneckim. Ta decyzja było bardzo burzliwie dyskutowana, ale w końcu postanowiono dać Kusamie szansę, głównie dzięki kuratorom, którzy zaczęli dostrzegać hipnotyczne piękno jej prac. Na Biennale Kusama miała swoją własną, indywidualną wystawę. Sama dbała o każdy jej szczegół, i jest jednocześnie była przerażona, czy da radę udźwignąć ciężar tego przedsięwzięcia. Udało się. Wystawa porwała publiczność, a o Yayoi przypomnieli sobie kuratorzy i krytycy sztuki ze Stanów. W krótce po tym zorganizowana zostaje wystawa retrospektywna, a kariera Kusamy nabiera tempa. Tylko teraz o swojej sztuce opowiada już starsza kobieta, ubrana dość ekscentrycznie, która jest tak kolorowa jak jej kropki. Jeden z kuratorów na filmie poświęconym Kusamie – „Kusama – infinity”, mówi: „starałem się na nią nie patrzeć, i zwracać uwagę tylko na jej dzieła, były cudowne, świeże, pociągające. Szczerze, to bałem się samej Kusamy.”

Yayoi Kusama/ zdj. Instagram Kusama

Każda następna wystawa to kolejny sukces. O Yayoi walczą najważniejsze galerie na świecie, bilety są wykupione już na starcie sprzedaży, a ludzie stoją w dwugodzinnych kolejkach, żeby wejść na 30 sekund do Infinity Room, czyli pokoju z luster, gdzie miliony małych świateł odbijają się niczym piękna, konstelacja gwiazd na niebie. 

Yayoi Kusama nie przestaje tworzyć, codziennie od 9 do 18 siedzi w swojej pracowni, malując kolejne obrazy, wymyślając wystawy. Codziennie przekracza tę samą granicę, którą jest ulica, żeby oddać się całkowicie swojej sztuce.

Wystawa Yayoi Kusamy będzie czynna od maja 2020 w Tate Modern.


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.