Mrs America/ kulturalna wojna o prawa kobiet

Phyllis Schlafly w latach ’70 dała amerykańskiemu ruchowi feministycznemu ‚pstryczka w nos’ i lekcję PR’u. Tam, gdzie grono dobrze zorganizowanych i zdesperowanych do walki feministek nie mogło dotrzeć, zrobiła to Schlafly. Tylko, że ‚Mrs America’ nie była za zmianami, a wręcz przeciwnie, to ona mówiła Amerykankom: zostańcie w domach! HBO przypomina w swoim nowym serialu walki o prawa kobiet. W roli Phyllis Schlafly doskonała Cate Blanchett. 

Phyllis Schlafly staje na wokandzie i zaczyna przemówienie od tego, że dziękuje swojemu mężowi, że może wziąć udział w wydarzeniu i przemawiać. Schlafly jest piękną, szczupłą blondynką, ubraną nienagannie i zachowującą się bardzo dystyngowanie. Są lata ’70. Amerykanki walczą o swoje prawa i zmianę konstytucji. Społeczeństwo wydaje się gotowe na zmiany, ale poprawki nie przechodzą. Dlaczego? Bo Schlafly walczy po drugiej stronie barykady i w swoich pięknych przemówieniach, mówi o tym, że kobieta ma być przede wszystkim żoną, matką, a siedzenie w domu nie jest niczym złym. Schlafly potrafiła mówić i przekonywać, naginała rzeczywistość, żeby być w stu procentach skuteczną. Najgorsze jest to, że wiedziała gdzie w jej myśleniu są słabe punkty, zwykłym naginaniem fatów wydaje się mówienie, że „okropne feministki chcą być równe we wszystkim z mężczyznami, ciekawie czy będą zadowolone jak ich córki będą musiały iść na wojnę?” Być może dziś taka retoryka nie przyniosłaby skutku, albo przeciwny do zamierzonego. Ameryka w drugiej połowie XX wieku jest zupełnie inna od tej dzisiejszej. Po pierwsze kobiety są jeszcze na marginesie, i faktycznie wiele z nich zajmuje się jedynie rodziną. Po drugie społeczeństwo ciągle walczy ze skutkami wojny w Wietnamie. Schlafly wie jak wykorzystać sytuację, jest świetnym strategiem. Z uśmiechem na ustach opowiada o zły feministkach i rozkoszach domowych pieleszy, o tym ile kobiety zyskują dostosowując się do męskiego świata. 

Kadry z serialu Mrs America/ HBO

W opozycji do Schlafly widzimy amerykański ruch feministyczny. Dziewczyny w dżinsach, rozwianych włosach, z papierosem w ustach, siedzą luźno na zebraniach i dyskutują o tym, jak można zmienić tę niesprawiedliwą i uwierającą kobiety rzeczywistość. Każdy odcinek „Miss America” skupia się na jednej głównej bohaterce z ruchu feministycznego. Jest to jak dobra powtórka z historii. Na ekranie widzimy Glorię Steinem, która chciała walczyć o prezydenturę, Shirely Chisolm, Betty Friedan. Widzimy też zacięte rozmowy i dyskusje, kłótnie o to kogo poprzeć i kto ma stać na czele ruchu. Widzimy również zdziwienie kobiet, kiedy po raz pierwszy spotykają na swojej drodze Schlafly. „Kto to do cholery jest?” – pada pytanie. Tylko, że wtedy już jest za późno na długie zastanawianie się, bo Schlafly idzie jak burza i zyskuje coraz więcej poparcia dla swoich pomysłów. 

Między Schlafly, a feministkami jest kość niezgody. Equality Rights Amendment, poprawka do amerykańskiej konstytucji, w której jest mowa o równym traktowaniu bez względu na płeć. Co zaskakujące, pierwszy raz ta poprawka pojawiła się w 1923 roku i do tej pory nie została zapisana w konstytucji Stanów Zjednoczonych. Schlafly jest oczywiście przeciw i zrobi wszystko, aby nie ERA nie weszła w życie. Ruchy emancypacyjne mają nadzieję, że to jest ten czas, kiedy nie może się nie udać jej przeforsowanie i zapisanie w konstytucji. Coraz częściej w amerykańskim społeczeństwie, mówi się o uwolnieniu kobiet od stereotypu pani domu, o tym, że wynagrodzenia powinny być równe za tę samą pracę, bez względu na płeć, czy o prawach reprodukcyjnych, gdzie kobiety powinny mieć decydujący głos. 

Inteligencja, stanowczość, upór, konformizm to cechy Schlafly. Jej postać jest wielowymiarowa, jak cały serial „Mrs America”. Pokazuje mocne i słabe strony po obu walczących stronach. Phyllis Schlafly często jest traktowana przez „swoich” protekcjonalnie – „spisz notatki, bo ładniej piszesz”, słyszy kiedy chce zabrać głos. Nie przejmuje się jednak takimi błahostkami, bo zyski przewyższają straty, w końcu ma „prawie idealne” życie. To o nie walczy, a walcząc dostaje kolejną nagrodę – posłuch i docenienie, co zdaje się ją motywować i napędzać jej działania. To jest walka także o jej życie, o to, żeby nic się nie zmieniło, bo jej pasuje ten skostniały schemat męskiej dominacji. Dlatego nie cofa się przed niczym, robi swoje. Bardzo bawi ją, kiedy feministki wkurzają się, kiedy zaczyna swoje przemowy od podziękowań dla męża, lub kiedy roztrząsa na forum, jak śmieszne jest walczenie o neutralny skrót „ms”, którym by można było zastąpić „miss”, czy „mrs”. Wkurzone feministki tracą rezon, nie potrafią się pozbierać i zjednoczyć. Schlafly jest idealnie pozbierana i wszystko ma pod kontrolą, której feministkom brakuje. One krzyczą i protestują, ona przemawia. One mają po swojej stronie mocne argumenty, Schlafly jedynie emocjonalną, niczym niepodpartą retorykę. A jednak to Schlafly jest skuteczniejsza. 

W roli Phyllis Schlafly wspaniała Kate Blanchette. Obok niej zobaczymy w serialu „Mrs America”: Rose Byrne jako Glorię Steinem, Elizabeth Banks jako Jill Ruckelshaus, James’a Marsdena, Johna Slattery, czy Sarah Paulson. Podobno serial był bojkotowany przez rodzinę Schlafly, która obawiała się, że ich krewna zostanie pokazana w negatywnym świetle. Sama Schlafly nie przejęła się chyba aż tak bardzo. 

„Mrs America” możecie oglądać na HBO i HBOgo.    


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.