Kosmetyki marki Alba 1913 łączą w sobie miłość do natury i doświadczenie płynące z nauki, bliska marce jest zarówno farmacja jak i tajniki medycyny chińskiej. W składzie ich kosmetyków znajdziemy bogactwo ziół i naturalnych olei, które odnawiają, nawilżają i pozostawiają skórę zdrową i promienną.
W moje ręce wpadł olejek – Alba Overnight Cell Rescue. Lekki, obłędnie pachnący i z dobrym składem. Od pierwszego użycia bardzo mi się spodobał. Trzy krople wystarczą, aby twarz była nawilżona. Dzięki masażowi i lekkiemu wklepywaniu przy nakładaniu olejku, cieszę się nie tylko bogactwem składników, ale też ujędrniam i uelastyczniam skórę.
Moc olejku opiera się na jego olejowej podstawie, wzbogaconej substancjami czynnymi. Za odżywczy i ujędrniający charakter odpowiadają ekstrakty z różeńca górskiego i zielonej herbaty. W składzie jest także odżywcze masło Shea i regenerujący bioretinol (roślinny odpowiednik retinolu). Sprawdza się idealnie pod krem na noc – wtedy nasza skóra chętnie się regeneruje i korzysta ze składników, które na nią nakładamy. Warto jednak zauważyć, że olejek ten nie zostawia tłustej warstwy, a jego skład wzmocni skórę i zapewni jej dodatkową ochronę w ciągu dnia. Sprawdziłam i jest idealny pod makijaż.
Ponieważ jestem od tej pory fanką kosmetyków Alba 1913, postanowiłam im się bliżej przyjrzeć. Marka jest na polskim rynku od 1913 roku, a jej historia zaczyna się od aptekarskiego zacięcia. Dlatego część kosmetyków jest inspirowana starymi recepturami, jak choćby „wodą na oczy”. Dziś Alba 1913 sięga po rozwiązania związane nie tylko z farmaceutyką, ale również medycyną naturalną, medycyną chińską, stosowaniem ziół, fitoterapią.
Kosmetyki i ich składy podążają za szybkością naszego życia i za zmianami jakie w nim zachodzą, stąd na przykład kosmetyki skierowane do ochrony skóry przed zanieczyszczeniami miejskiego powietrza. W ofercie znajdziecie mgiełkę, koncentrat i lotion – miejska ochrona . Z tej trójki mnie zaintrygowała mgiełka, która jest lekka, działa energetyzująco i rozjaśniająco. W jej składzie znajdziecie ekstrakt szczawiu, kompleks anti-pollution, kwas hialuronowy, mocznik i pantenol. Można ją stosować przez cały dzień, na makijaż, lub przed jego nałożeniem.
Moją uwagę przyciągnął również kremowy peeling do twarzy zamknięty w małym słoiczku. W jego składzie są drobinki bałtyckiego bursztynu, malutkie i zaokrąglone, delikatnie masują powierzchnię skóry, złuszczając ją, ale nie powodując urazów. W recepturze tego peelingu jest również kwas hialuronowy, co nie jest zaskoczeniam, ale już ekstrakt z pietruszki jest, bo nie ma zbyt wielu kosmetyków z tym składnikiem. A pietruszka to bogactwo witamin, w tym witaminy C. Peeling ma przyjemny kwiatowy zapach.
Alba 1913 to linie kosmetyków przeznaczone nie tylko do twarzy, ale również do rąk i stóp, czy całego ciała. Bardzo ciekawym kosmetykiem z linii do ciała jest krem dla przemęczonych nóg. Jest chłodzący. W składzie ma ekstrakt z ruszczyka, nawłoci i cytryny w połączeniu z ekstraktami kasztanowca i zielonej herbaty. Ruszczyk kolczasty to roślina znana w ziołolecznictwie, ma właściwości przeciwzapalne i uszczelnia naczynia, przez co działa bardzo korzystnie na układ krążenia. Wspomaga więc walkę z „pajączkami” na nogach, które są częstym efektem przeciążenia nóg.
Wielu fanów mają również świece do masażu – nie tylko pozwalają się zrelaksować, ale nadają też całemu domowemu spa magicznej atmosfery. Płomień działa kojąco na zmysły, podobnie jak zapach. Kiedy świeca już się stopi, należy poczekać, aż oleje delikatnie ostygną i można przejść do masażu. Świeca Ylang-Ylang świetnie koi stres, w Azji o tym zapachu mówi się, że działa na złość, zazdrość i lęki.
Kosmetyki Alba 1913 dostaniecie stacjonarnie, między innymi w nowo otwartym sklepie Alba 1913 w Elektrowni Powiśle w Warszawie.
Warto też zobaczyć letnie zestawy na https://www.alba1913.pl
Kulturalnie mon Amie 