Florence Pugh, królowa kuchni i ekranu

Florence Pugh razem z Vogue zajada brytyjskie dania i robi drinki. Już drugi raz pojawiła się na okładce amerykańskiej edycji. Ale pojawiła się również w wydaniu Hollywood Cover Vanity Fair. Dziś można powiedzieć, że jest gwiazdą światowego formatu. Jesienią zeszłego roku wszyscy czekaliśmy na film „Nie martw się kochanie”, w którym Pugh zagrała główną rolę – według krytyków warto obejrzeć ten film tylko dla niej. Teraz na ekrany kin wszedł „A Good Person”, w którym Pugh gra z Morganem Freeman’em. Przed nami premiera „Openheimera” i druga część „Diuny”, oczywiście z jej udziałem. „Nie planowałam, że będę grać tak intensywnie, ale te role same do mnie trafiają” – mówi aktorka. 

Florence ma 28 lat i rockową duszę. Widać to za każdym razem, nawet na czerwonym dywanie. A to dodatkowy kolczyk, a to ekstrawagancka fryzura, albo wystrzałowa kiecka. Zawsze wygląda zabójczo pięknie. Ale to, co najbardziej urzeka we Florence, to jej dystans do siebie, i to, że praktycznie zawsze jest uśmiechnięta. Kiedy Florence słyszy krytykę, tak jak w przypadku różowej, przeźroczystej sukni Valentino, przez którą widać było jej piersi, będzie walczyła o swoje zdanie używając rozsądnych argumentów. Pod komentarzami o swoim biuście, napisała: „dorośnijcie, nauczcie się szanować ludzi, ich ciała, życie będzie przyjemniejsze”, ucinając z klasą niepotrzebną dyskusję. Nie ma rozmiaru 34 i nie zamierza go mieć. Dla roli jest gotowa obciąć sobie włosy, co brawurowo udowodniła w swoim najnowszym filmie. Dziś przyznaje, że nie było to łatwe doświadczenie. I tak, to jedna z tych megagwiazd, która od dziecka wiedziała, że chce być artystką. Dziś jej celem numer jeden jest bycie prawdziwą na ekranie.

„Jest wschodzącą gwiazdą, która wyznacza nowe standardy.” „Ładna, zdolna, wygadana.” „Ma poczucie humoru i zachowuje zimną krew.” „Jest autentyczna.” Tak piszą o niej media i śledzą każdy jej ruch. Ona zaś rozmawia z dziennikarzami na własnych zasadach. Może z nimi zjeść lunch, robić dla nich drinki z martini, a nawet udać się na lekcje szycia czy dziergania. Jednak nie odpowie na pytania, na które zwyczajnie nie ma ochoty odpowiadać.   

Florence Pugh/ Instagram

Rodzina Florence to artystyczne dusze, tak jak ona. W domu obowiązuje pełna wolność, każdy może robić i mówić to, co uznaje za słuszne. Jej tata prowadzi restauracje, zamiłowanie do jedzenia i gotowania przejął po swoim ojcu. Ma je także Florence, która gotuje w każdej wolnej chwili i wtedy, kiedy jest jej źle. Jedzenie to dla niej remedium na wszystkie bolączki świata. Jej mama tańczyła balet i uczyła aerobiku, oraz dużo podróżowała po Anglii. To na zajęciach tańca, które prowadziła poznała swojego przyszłego męża. Razem z nim zamieszkała w Oxfordshire. Tam, najpierw na świat przyszła Arabella, która dziś jest aktorką. Później Sebastian, który również jest aktorem, ale także muzykiem. Florence była trzecim dzieckiem, nieco chorowitym. Po niej urodziła się jeszcze Rafaella, która jest jej oczkiem w głowie. Florence chętnie się nią zajmowała, wstawała do niej rano, żeby naszykować jej butelkę z mlekiem i razem z nią o oglądała seriale.

„Moje rodzeństwo i moi rodzice są dla mnie bardzo ważni. Dobrą osobę poznasz po tym, że ma dystans i potrafi się z siebie śmiać. To oni mnie tego nauczyli. I to mi teraz ratuje życie, bo przy pracy którą wykonuję, muszę umieć się zdystansować. To oni pomagają mi utrzymać równowagę” – mówi Florence. 

Kiedy Florence miała trzy latka, cała rodzina przeniosła się do Hiszpanii. To miała być przygoda, ale liczył się również klimat. Rodzice Florence mieli nadzieję, że morskie, wilgotne powietrze ułatwi jej oddychanie i wzmocni ją. Florence jako dziecko miała problemy z tchawicą, przez co trudno jej było oddychać. Często nie mogła chodzić do szkoły, więc zostawała w domu, pomagała wtedy przy kwiatach w ogrodzie. Dziś nie unika tematu choroby, podkreśla że dzięki rodzinie to nie choroba ją zdefiniowała. „To nigdy nie była smutna historia, bo miałam bardzo normalne dzieciństwo” – mówi. 

Jej rodzice chcieli, żeby dzieci były dziećmi. Żeby czuły się wolne, żeby nie krępowały ich kulturowe konwenanse. „Byliśmy nagusami, nikt z nas nie pomyślał, że to coś złego. Nauczyłam się, że jestem człowiekiem i mam ciało. I tak, mogę się umalować, założyć piękną sukienkę i iść na premierę filmową. Ale pod koniec dnia mam włoski nad górną wargą, których nie usunęłam. Pachnę potem na siłowni, i kiedy jestem zestresowana też mam plamy pod pachami. To dla mnie normalne, takie nastawienie wyniosłam z domu.” – przyznaje aktorka. 

W Hiszpanii mieszkała przez trzy lata. Powrót do Oxfordshire był niespodzianką, końcem pewnej ery. Nie wypadało chodzić nago, na przykład. Dla Florence to czas, kiedy siedziała z dzieciakami i organizowała domowe przedstawienia. Były głośne i bardzo dramatyczne. Florence grała na przykład żonę, która właśnie straciła męża – to była czysta rozpacz, przyznaje w wywiadach. Ale Florence również malowała, rysowała i kleiła w każdej wolnej chwili. „To rysowanie to był big deal dla nas wszystkich” – mówi. Już wtedy wiedziała, że chce być artystką. Później nagrywała piosenki razem z mamą, nadal możecie ich posłuchać, są na YouTube. 

Florence miała 16 lat, kiedy mama namówiła ją na pierwsze przesłuchanie. Film miał tytuł „Upadające” i opowiadał o grupie bliskich przyjaciółek, które doświadczają grupowej histerii. Florence zdecydowała, że pójdzie i dała z siebie wszystko. Kiedy wyszła, reżyser Carol Morley zapytał ludzi z castingu, dlaczego nic nie mówią. „Nie myślicie, że była cudowna?” „Mamy ciarki. To tak jakby odkryć Kate Winslet jeszcze raz” – usłyszał w odpowiedzi. 

Rok później po raz pierwszy Florence udała się do Los Angeles, żeby nakręcić serial „Studio City”. Miała 19 lat i duże nadzieje, które szybko rozwiała rzeczywistość. W Stanach nakręciła tylko odcinek pilotażowy, i z serialu zrezygnowano. „Chyba miałam załamanie, to był okropny moment, horror. Dopiero kiedy padła decyzja, że to koniec, zdałam sobie sprawę jaka to ulga” – wspomina dziś tamten moment. Po raz pierwszy zmierzyła się wtedy z krytyką dotyczącą jej ciała. 

Florence nie miała zbyt dużo czasu, żeby przeżywać niepowodzenie, bo od razu dostała rolę w „Lady Makbet”, dramacie opartym na powieści Nikolai Leskova. Jej bohaterka jest silna, odważna, przemocowa. Florence poczuła, że interesują ją takie role jak jej Katherine, role kobiet autentycznych. „Lubię czuć, że żyję w roli. Lubię czuć się naga. Kiedy mam wrażenie, że jestem jakąś idealną wersją przed kamerą, od razu panikuję.” W 2018 roku zagrała u boku Anthony’ego Hopkinsa w „Królu Lear”, co było dla niej dużym wyróżnieniem. 

Po tym filmie do Florence Pugh ustawiła się kolejka reżyserów, którzy koniecznie chcieli z nią pracować. Ari Aster podobno czekał wytrwale długie miesiące, aż Pugh skończy pracę na planie „Małej doboszki”, i prześle mu taśmę ze swoim nagraniem. W kolejce była również Greta Gerwig. U Aster’a Florence zagrała w „Midsommar. W biały dzień”. Jej Dani jest główną bohaterką. U Gerwig dostała rolę Amy March w „Małych kobietkach”. Ta rola to jej pierwsza nominacja do Oscara, wyróżnienie dla aktorki drugoplanowej. I zaraz później przyszła kolejna rola, tym razem od Marvela. Florence zagrała u boku Scarlett Johanson w „Czarnej wdowie”.

Na „Midsommar” wybrała się do kina z całą rodziną. Chciała, żeby film zrobił na nich wrażenie. I zrobił. Rafaella powiedziała Florence, że spodziewała się jedynie czegoś bardziej przerażającego, a nie było tak źle. Na premiery filmowe Florence najbardziej lubi chodzić z Pat, która jest jej babcią.  

W 2020 roku Florence po raz pierwszy była gwiazdą okładki Vogue. W długim wywiadzie zdradzała szczegóły swojej kariery, opowiadała o filmach które nagrała, ale też poruszała prywatne tematy. Śmiała się z Flossie Rose, to jej pseudonim artystyczny z czasów, kiedy śpiewała z mamą. Razem z redakcją nagrała filmik, na którym próbuje najbardziej znanych brytyjskich dań. Kulinaria to jej miłość. Na swoim Instagramie Florence również robi sesje z gotowania – „to moja rozrywka” – mówi. Jej media społecznościowe śledzą miliony fanów. 

„Im więcej osób cię śledzi, tym bardziej pilnujesz się, co mówisz. Nie żebym mówiła dużo głupich rzeczy. Instagram był mój, robiłam i publikowałam, co chciałam, ale po „Małych Kobietkach” pojawiło się tam dużo osób, które w ogóle mnie nie znały. I nagle zdałam sobie sprawę, że piszę do milionów ludzi. Wzięłam to sobie do serca. Muszę być również ponad niektóre komentarze. Kiedy się denerwuję, za każdym razem odkładam telefon na bok. Nie muszę czytać wszystkiego i wiedzieć wszystkiego. Staram się wypracować zdrowy związek z mediami.” – mówiła aktorka w Vanity Fair. 

Kiedy w zeszłym roku na ekrany wszedł film „Nie martw się, kochanie”, Pugh musiała zmierzyć się z serią plotek. Z planu wyleciał Shia LeBeuf, a zastąpił go Harry Styles. Wszyscy chcieli wiedzieć co się stało. Aktorka odmawiała i nadal odmawia komentarzy na ten temat. „Nie chcę i nie będę się wypowiadać. Spotkało mnie tyle fajnych rzeczy, promuję nowy film, i o tym chcę rozmawiać” – najczęściej słyszą w odpowiedzi na swoje pytania dziennikarze. 

Przez ostatnie kilka lat Florence mieszkała w Los Angeles, dzieląc dom ze swoim chłopakiem – Zachiem Braff’em, o 20 lat starszym od niej reżyserem. Poznali się na planie filmowym, wspierali się podczas pandemii i nie przyjmowali do wiadomości plotek na swój temat. A świat plotkował, 20 lat starszy od niej! Florence w jego najnowszym filmie „A Good Person” zagrała Allison, dziewczynę, która po traumatycznym wypadku próbuje się pozbierać i odzyskać swoje życie. Tę rolę Zach napisał specjalnie dla niej. „A Good Person” właśnie miał swoją premierę i możecie go oglądać w kinach. 

W tym filmie Pugh po raz kolejny pokazuje, że dla niej liczy się tylko to jak gra, czy jest przekonująca w roli. Jako Allison ścina sobie włosy, w akcie desperacji. Pugh chciała to zrobić i długo szukała sposobu, żeby nakręcić tę scenę. I wielokrotnie słyszała od wszystkich na planie, że to nie jest dobry pomysł. Ona zdecydowała, że chce to zrobić i zrobiła. „Chciałam wyglądać na załamaną, byłam załamana. Musiałam grać z tą fryzurą przez cały film” – śmieje się dziś. 

Związek Pugh i Braffa rozpadł się, a aktorka zrobiła kolejny krok na który była gotowa, kupiła dom w Londynie. Tu ma rodzinę i znajomych. Mówi, że musi jeszcze tylko wykończyć kuchnię i znaleźć swój pub. I już będzie czuła, że wszystko jest dokładnie tak jak trzeba.

W międzyczasie Pugh nie próżnowała, teraz schodzi z jednego planu filmowego i od razu wchodzi na kolejny. Przed nią nie tylko kolejne wyzwania, ale i premiery. „To, co teraz robię, w tym roku… chciałam w nim robić rzeczy, które mi odpowiadają, i nie miałam żadnych specjalnych planów w pracy, ale pojawiły się nowe projekty. Jeden duży i jeden mniejszy. No i mam jeszcze „Oppenheimer’a” i „Diunę”.” – mówi Pugh. 

Aktorka bardzo lubi rozmawiać o „Diunie”. To był pierwszy raz, kiedy na planie było tak wielu młodych, zdolnych aktorów. Pugh grała obok Timothy’ego Chalameta, Zendayi, czy Austina Butlera. „To niesamowici ludzie, świetni aktorzy. Są nowymi gwiazdami Hollywood, świecą własnym światłem. I jestem szczęściarą, bo teraz są moimi przyjaciółmi, i jestem bardzo podekscytowana tym faktem. Mogę do nich napisać esemesa, albo zadzwonić. Oni są przyszłością kina. To jest cudowne” – zachwyca się w wywiadach.

Te małe i duże projekty, wydają się całkiem duże. Pugh pracuje nad kolejnym filmem z uniwersum Marvela – „Thumderbolts”, w którym znów wciela się w rolę Yeleny Belovej. Rozmawiała również z Alexandrem Skarsgård’em o roli w jego nowym filmie. „Pack” będzie opowiadał historię ekipy filmowej, która próbuje ocalić stado wilków przed wyginięciem. I chciałaby zagrać na deskach teatru, choć zdaje sobie sprawę, jak bardzo różni się granie w filmach od teatru. „Trochę mnie to przeraża, ale chciałabym spróbować” – mówi. Z jej szybo rosnącym doświadczeniem, wydaje się że każda rola jest jej.  


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.