Spódnico-spodnie w piękny wzór dla miejskich rowerzystek, awangardowa biżuteria dla wielbicieli wyrazistego stylu, czy może piękna, delikatna i kobieca w minimalistycznej wersji? Jeśli szukacie nowości, rzeczy fajnych, unikatowych i pięknych, warto się wybrać na coraz to modniejsze targi. Nie tylko te duże – jak Mustache, ale też te mniejsze. Nie tylko będziecie zaskoczeni, jakie skarby możecie tam znaleźć, ale też zrelaksujecie się przy dobrym jedzeniu i muzyce. My ostatnio odwiedziliśmy warszawskie Święto Wakacji na Mysiej 3. Chętnie się z Wami podzielimy, tym co przykuło naszą uwagę i skradło nasze serce.
Plispliz to marka, która plisuje w najpiękniejsze wzory spodnie, które udają spódnice. Fantastyczne dla dziewczyn, które nie tylko lubią wyglądać pięknie i wyjątkowo, ale też aktywnie spędzają dzień. Plispliz szyją ze sportowych materiałów, dzięki czemu każda miejska rowerzystka w nawet największym ukropie, pedałując przez miasto nie będzie się czuła skrępowana.
My polubiliśmy za piękne kolory, artystyczne wzory i to, że można w nich wyglądać pięknie i czuć się komfortowo . Plispliz szyją w krótkich seriach, więc jeśli coś Wam wpadnie w oko, to nie wahajcie się nawet przez sekundę, te rzeczy bardzo szybko znikają.

QUOME to piękne, awangardowe kolczyki projektowane przez Martę Syrzistie, pracującą na codzień w Muzeum Narodowym. Jej zamiłowanie do sztuki przeniosło się również na kolczyki, które tworzy. Pięć modeli zaprojektowanych jest tak, żeby kształtem przypominać nazwę marki, a jednocześnie projektantka nawiązuje do nurtu abstrakcji organicznej. Zobaczcie sami jak szałowo wyglądają. W sesji dla Prosto (kapsułowa kolekcja ss18) zostały niebanalnie zestawione ze sportowymi ciuchami. Potencjał jest, czekamy na więcej.

ŁYKO to połączenie siły dwóch sióstr, które wspólnie dzielą ideę, że liczy się przede wszystkim to, żeby tworzyć z dobrego surowca – w ich wypadku to len. Najbardziej przyjazny, naturalny i delikatny. Nie znajdziecie u nich odlotowych wzorów, ale kolory bardzo naturalne, intensywne, stonowane. W ich kolekcjach rządzi biel, róż, granat, czy szarość „moon stone”. My zdecydowanie zakochaliśmy się w ich kimonach – nie tylko pięknie wyglądają, ale są przyjemne w noszeniu. Oprócz kimon, bluzek, toreb miejskich znajdziecie u nich rzeczy do kuchni, jak bieżniki czy kuchenne ściereczki, a także pościele, czy lniane otulacze dla dzieci. Warto zajrzeć na ich stronę.

UMIAR to również kobiecy duet, który projektuje biżuterię bardzo minimalistyczną, ale również bardzo kobiecą. Delikatne i przemyślane formy w najnowszej kolekcji nawiązują do natury i wewnętrznej harmonij człowieka, której ciągle poszukujemy w naszym, szybkim tempie życia. Te małe i proste przedmioty zdają się zatrzymywać czas i przypominać nam, że nie zawsze musimy biec przed siebie. Znajdziecie tu naszyjniki z muszelką, czy muszelkowe bransolety, które przypominają o wakacjach nad Bałtykiem – prosta forma muszelek, których jako dziecko miałam pełne kieszenie, działa naprawdę jak talizman. Oprócz nich znajdziecie w UMIARZE delikatne, geometryczne formy kolczyków, które będą pasowały do każdej stylizacji i pięknie podkreślą naszą kobiecą stronę natury.
Mottem najnowszej kolekcji jest fragment wiersza. I jak tu się nie zakochać w tych projektach?
“Morze płaczące świstem deszczu
I perłopławiem pianorodne,
dalekie, ciche, smutne głębią
jak moje oczy twoich głodne.”
“Morze wracające” K. K. B.
