En Vogue/ pierwsze urodziny Vogue Polska

Liczne grono wspaniałych gości, czerwony dywan i szampan. Vogue Polska obchodził swoje pierwsze urodziny. Z tej okazji czytelnicy mogli przejść się po czerwonym dywanie, spotkać z redakcją, wziąć udział w panelach i dyskusjach.

Rok temu w Walentynki w salonach prasowych pojawiło się pierwsze wydanie Vogue Polska. Okładka wywołała niemałe zamieszanie – część osób patrzyło na nią z uwielbieniem, część ostro krytykowała. Vogue ukazał się jednak nie po to, aby nas dzielić, ale prowokować, bawić, inspirować. Przez rok na jego stronach ukazało się mnóstwo fantastycznych wywiadów, artykułów i sesji zdjęciowych. Część z tych zdjęć mogliśmy podziwiać na ścianach Kinoteki w Pałacu Kultury i Nauki, który też był bohaterem pierwszej, historycznej okładki. 

Wejście do Kinoteki zdobiły banery z logiem Vogue, a wchodziliśmy niczym gwiazdy filmowe po czerwonym dywanie. Większość gości, stylistek, redaktorek, fotografów, ludzi kultury i sztuki oraz blogerek (zawsze wchodzą pierwsze! do tej pory zastanawia mnie to, jak one to robią) była ubrana tak ekstrawagancko i pięknie, że wnętrza Kinoteki stały się za sprawą urodzin wybiegiem mody. Uwielbiana przez wszystkich Jess miała na sobie piękną, ale typowo letnią sukienkę w groszki – w tym sezonie z odkrytymi ramionami obowiązkowo. Patrząc na nią, jedno co mnie zastanawiało, to czy nie jest jej zimno. Ja siedziałam w swetrze i dżinsach – do Pałacu zawitałam kilka razy podczas weekendu i ani razu nie zdążyłam się ubrać odpowiednio „wyjściowo”. Może za rok uda mi się bardziej ogarnąć!

Tymczasem mimo braku odpowiedniej stylówki, bawiłam się bardzo dobrze. Lista gości, którzy wzięli udział w panelach i warsztatach była miłym zaskoczeniem. O Modzie Polskiej opowiadał sam Jerzy Antkowiak, który jest również bohaterem wystawy w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, gdzie do 17 marca można oglądać ekspozycję „Jerzy Antkowiak. Moda Polska”. W Kinotece również znalazło się miejsce, gdzie pokazano kilkanaście szkiców z archiwów Mody Polskiej. 

Na pierwszym piętrze, ściany Kinoteki zamieniły się zaś w ekspozycję zdjęć opublikowanych na łamach Vogue Polska. Mini wystawa nosiła tytuł „Rok pięknego życia”. Redakcja w ciągu 12 miesięcy zrealizowała aż 60 sesji mody. Na fotografiach odnajdziemy między innymi Magdę Cielecką, Monikę Jag Jagnaciak, Małgosię Belę, Anję Rubik, czy Joannę Kulig. Wystawie towarzyszył krótki film, na którym znane osobistości ze świata kultury i sztuki wypowiadają się o tym, dlaczego Vogue jest wyjątkowym magazynem. Film ten jest również do obejrzenia na stronie vogue.pl. 

Redakcja chętnie dzieliła się opowieściami o tym jak powstaje pismo, na czym polega tworzenie sesji mody. Trwały zacięte dyskusje czy trendy są jeszcze potrzebne, jak moda wpływa na środowisko, czy rzemiosło jest w trendach, jak odnieść sukces. Panel o sukcesie odbył się z udziałem MISBHV, czyli duetu Natalia Maczek i Tomek Wirski. Natalia chętnie opowiedziała o początkach marki, czyli pierwszych egzemplarzach ciuchów szytych dla znajomych. Natalia jest absolwentką prawa i jak podkreślała, nie ma wykształcenia w kierunku projektowania. „Błagam, nie nazywajcie mnie projektantką, czy artystką” – śmiała się do publiczności. MISBHV jest lokalną globalną marką – ich siedziba mieści się w Krakowie, ale sprzedaż zatacza coraz większe kręgi dzięki sklepom takim jak farfetch. MISBHV miało pokazy w Nowym Jorku, a teraz po raz pierwszy w Paryżu. Z panelu dowiedzieliśmy się również o kolekcji we współpracy z sexed.pl, która weszła do sprzedaży dokładnie w niedzielę, a dziś jest już w stu procentach wyprzedana. Fenomen MISBHV!

Najbardziej wesołe spotkanie kręciło się wokół Ellen von Unwerth, fotografki, która przyjechała do Warszawy, żeby zrobić sesję do kwietniowego wydania. Przy okazji opowiedziała o swoich początkach, o tym jak wyglądają sesje mody. Na slajdach zobaczyliśmy spory kawałek historii – najbardziej zapadające w pamięć zdjęcie, to Naomi Campbell z puszkami coli we włosach. To zdjęcie było również do oglądania na wystawie prac Ellen „Joie de vivre”. 

Levis w swojej strefie personalizował kurtki i dżinsy, a Inglot zaprosił na warsztaty z makijażu z Red Lipstick Monster. 

Chciałabym napisać, że w przerwach między panelami było można zobaczyć filmy o Yves Saint Laurent, Vivienne Westwood, Coco Chanel, czy Aleksandrze McQueenie. Program był jednak tak napięty, że praktycznie nie było czasu na to, żeby zahaczyć o kino. 

Kto nie był, no cóż, niech żałuje, bo było warto. 

Redakcji Vogue Polska życzymy stu lat, wielu sukcesów i rzeszy oddanych czytelników! 

 


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.