Kobiety Mansona

Były młode, mądre, ale zagubione życiowo. Odnalazły się w rodzinie Mansona i totalnie poddały się jego urokowi. To wystarczyło, żeby zabiły. Nikki Meredith rusza śladem Leslie Van Houten i Patricii Krenwinkel, a także zagłębia się we własne przeżycia po to, aby uświadomić nam, że zło jest uniwersalną cechą ludzką i każdy z nas może w sprzyjających okolicznościach potencjalnie sięgnąć po noż i zamordować. Czy to znaczy, że wszyscy jesteśmy „ludzkimi potworami”?

Charles Manson, który był niespełnionym muzykiem i niezbyt ładnym gościem oraz recydywistą, co miało spore znaczenie, nauczył się w wyrafinowany sposób manipulować ludźmi. Pomogły mu w tym między innymi techniki stosowane przez scjentologów. W akcje desperacji (moim zdaniem) i chęci zemsty na społeczeństwie, bo nie tylko został odrzucony jako muzyk, ale też nie miał szczęśliwego dzieciństwa, Manson wymyślił sobie wojnę ras, dzięki której miał zostać kimś w rodzaju przywódcy ludzkości. Wojna ta była określana mianem Helter Skelter i była częściowo inspirowana Białym Albumem Beatlesów. Manson zaczął też wokół siebie gromadzić młodych ludzi, którym stworzył coś, co było namiastką rodziny.  

Miły i sympatyczny z początku facet, który słuchał i wspierał, tych którzy byli chętni do niego dołączyć w bardzo usystematyzowany sposób zaczął nimi w późniejszym okresie manipulować. Oderwał swoich ludzi od świata zewnętrznego, od bliskich, od rodziny. Z czasem jego komuna nie była już taka wolna i beztroska jak na początku. Obowiązywała hierarchia, na czele której stał on. I mimo, że zaczął stosować przemoc fizyczną i psychiczną, to nikt nie był w stanie odejść. Pytanie jak to możliwe, że młodzi ludzie uwierzyli mu nie tylko w zbliżającą się wojnę ras – Afroamerykanie mieli wybić białą rasę panów; ale też w to, że uciekną na pustynie, gdzie samochody terenowe, które miały im ułatwić ucieczkę zostaną opuszczone do kryjówki na złotych łańcuchach. Po rzezi zaś Afroamerykanie mieli mieć problem ze zorganizowaniem „nowego świata” i to właśnie wtedy mieli się zwrócić do Mansona, aby ten zaprowadził ze swoimi ludźmi porządek. Po tragicznych wydarzeniach jakimi były mordy w domu Sharon Tate i małżeństwa LaBianców, policja aresztowała ukrytego na jednym z ranch Charlesa Mansona, którego wyciągnęli z szafki łazienkowej, gdzie się ukrył; jak również aresztowała jego zwolenników. 

Do więzienia za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem trafiły między innymi Leslie Van Houten, która miała 19 lat w chwili aresztowania i Patricia Krenwinkel, która nie była wiele starsza. O ile Van Houten brała udział jedynie w zamordowaniu małżeństwa LaBianców, o tyle Patricia była w obu domach. Łącznie zginęło wtedy siedem osób, które zostały zastrzelone, ugodzone wielokrotnie nożem, lub jedno i drugie. Przerażające jest to, że ofiary błagały o litość, Sharon Tate błagała o życie dla swojego nienarodzonego dziecka, pani LaBianca była zaś świadoma, kiedy w pokoju obok mordowano jej męża – na podstawie badań nad psychiką ludzką, stwierdzono, że przeżyła ona śmierć podwójnie – raz za męża i raz za siebie. Napastnicy zaś nie wyrażali żadnej skruchy i żadnych ludzkich odczuć w stosunku do swoich ofiar. 

Według planu Mansona, morderstwa te miały rozpocząć walkę klas – z domu państwa LaBianców oprawcy ukradli portfel, który mieli podrzucić w dzielnicy w większości zamieszkałej przez Afroamerykanów, co tym samym miało skierować podejrzenia na nich. Szukanie winnych wśród tej ludności miało na celu wywołanie zamieszek społecznych. Nic jednak takiego nie nastąpiło. 

Nikki Meredith – uznana dziennikarka, ale również kobieta która była pracownicą społeczną, w swojej książce „Ludzkie potwory. Kobiety Mansona i banalność zła” pisze, że aresztowanie nasiliło tylko dramatyzm sytuacji. Jak zauważa „Manson, czyli pomysłodawca rzezi, przerażał, ale w przewidywalny sposób. Wiele wydarzeń z jego życiorysu mogło wytłumaczyć zwichrowania jego psychiki. Jednak zmanipulowane przez niego młode osoby, a zwłaszcza dziewczyny, zupełnie nie przypominały ludzi wzbudzających postrach. Wyglądały na nasze córki, siostry, znajome – my same wreszcie – ale przepełniająca je żądza krwi była wzięta wprost z horrorów.”*

Nikki przez wiele lat rozmawiała zarówno z Pat, jak i Leslie, odwiedziła też Texa w więzieniu. Z tych rozmów i obserwacji narodziła się pewna więź, jak się okazuje Nikki była pozytywnie nastawiona do kobiet, które dokonały tak bestialskich czynów. Z początku dziennikarka była ciekawa i szukała odpowiedzi na pytania, jak to się stało że kobiety tak łatwo poszły za namową Mansona?, dlaczego nie odczuwały strachu, czy współczucia mordując i jak to możliwe, że brak takich ludzkich emocji trwał wiele lat po tym czynie? W końcu stawiała sobie pytanie, czy to możliwe, żeby w tych kobietach nastąpiła zmiana i czy mogłyby one powrócić do społeczeństwa?   

Przy okazji tych wywiadów-rozmów, opowieści o osadzonych i konsultacji z psychologami poznajemy Pat i Leslie, poznajemy też lepiej  Meredith. W ogóle Nikki chętnie się dzieli nie tylko prywatnością dziewczyn, ale w głównej mierze porównując ich życie ze swoim, dzieli się z czytelnikiem swoją bardzo osobistą i rodzinną historią. Te wycieczki, które mogą wydawać się mylące i zbędne, podobnie jak historie innych zabójstw, czy masakr, które Nikki przytacza na stronach książki, bardzo lekko prowadzą nas do konkluzji. Otóż Nikki udowadnia nam, że nie jest tak, że zło jest jakąś genetyczną wadą, która dotyka wybranych osób. Zgubić może się każdy, podobnie jak przy dobrej resocjalizacji każdy może się odnaleźć. 

„Ludzkie potwory. Kobiety Mansona i banalność zła” to idealna pozycja dla tych wszystkich, którzy lubią zaglądać w czyjś umysł i zadawać sobie pytanie: dlaczego tak się stało? Przy okazji odpowiedzi można też lepiej poznać siebie. Za każdym razem kiedy Meredtih stawia sobie pytanie, co czuję i co myślę na ten temat? Za nią te pytania stawia sobie czytelnik. Co sądzić o dwudziestu latach przyjaznych stosunków z mordercą, który zadźgał kilka osób, czy można mu zaufać i czy warto go wspierać? Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi na to pytanie, to warto siegnąć po książkę Nikki Meredith. 

Nikki Meredith, „Ludzkie potwory. Kobiety Mansona i banalność zła”, tłum. Maciej Kositorny, wydawnictwo Czarne


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.