Właśnie się ukazała najnowsza książka Filipa Springera „Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz”. Tym razem reportażysta, fotograf i znawca architektury zabiera nas na północ, do Skandynawii. Tu mosty stanowią granicę, szczęśliwi ludzie żyją w kieracie prawa Jante, a pogoda daje się we znaki nawet najbardziej odpornym na zimno podróżnikom.
Mosty
Most nad Sundem (dun Øresundsbron, szw Öresundsbron) to wantowy most drogowo – kolejowy przebiegający nad cieśniną Sund i łączący szwedzkie Malmö ze stolicą Danii – Kopenhagą. Został otworzony dla ruchu samochodowego 1 lipca 2000 roku. Budowa trwała od 18 października 1995 roku do 14 sierpnia 1999 roku. Jest to drugi co do wielkości most łączący dwa państwa na świecie, jego łączna długość to 15 900 metrów. W tym roku przez most nad Sundem przeprawiło się 4,383,350 samochodów.
Na uroczyste otwarcie przybyły głowy państw – Danię reprezentowała królowa Małgorzata II, a Szwecję król Karol XVI Gustaw. Symboliczne spotkanie zaplanowano w połowie mostu.
Pewnego mroźnego dnia wsiadłam w samochód, żeby się przeprawić ze Szwecji do Danii. Moim celem była Kopenhaga. Było słonecznie, na niebie zero chmur. Nie bez przyczyny wybrałam drogę przez most – w końcu to jeden z bardziej efektownych mostów Europy. Przed nami pokazała się solidna droga, z dwóch stron otoczona wodami cieśniny Sund. Samochód sunął po równym asfalcie tak delikatnie, że można było zasnąć.
„Morze, woda – to mniej lub bardziej świadome, naturalne kulisy naszych przeżyć”**
Hygge i ludzie
Tu życie tak bardzo różni się od tego, co znam na co dzień. W sumie to trochę inny świat – wszystko tu wydaje się takie poukładane, spokojne, bezstresowe. A jednak zdarza się, że Duńczycy patrzą na obcych tak podejrzliwe, że przechodzą ciarki. Skąd u szczęśliwych ludzi taka podejrzliwość?
Według badań Dania należy do najlepszych krajów do życia, a Duńczycy ze swoim hygge do najbardziej szczęśliwych społeczeństw. Filozofia hygge to cieszenie się z małych rzeczy, ale również przykładanie sporej uwagi do tego jak żyjemy i funkcjonujemy na co dzień. Duńczycy funkcjonują jeżdżąc na rowerach. Wydaje się, że jeżdżą wszędzie i zawsze. Jazda na rowerze jest nie tylko zdrowa – bo jest formą aktywności ruchowej, ale również pomaga pokonać stres. Po wizycie w Danii kupiłam rower, a w długie zimowe wieczory ubierałam grube skarpety, wskakiwałam pod koc z ciepłym kubkiem kakao, myślałam: hygge.
Nie wspomnę, że zimową porą jest tu tak zimno, że 3 sekundy na zewnątrz, mimo bardzo wielu warstw ciepłych ubrań to przemarznięte palce u rąk, stopy i ciągłe uczucie, że w sumie całe ciało przemarza do szpiku kości. W tym czasie z podziwem można patrzeć jak Duńczycy dzielnie pedałują na rowerach – ruch rowerowy jest znacznie większy niż samochodowy nawet mimo zimy. Nie wiem jak oni nie zamarzają na tych rowerach? Pedałują za dorosłymi również dzieci. Jest zimo, ciemno, raczej deszczowo. Dania nie przywitała mnie piękną pogodą idealną do zwiedzania. Wiatr wiał mi w oczy.
Skoro przekroczyliśmy jeden most, to przekroczmy następne.
Prawo Jante
- Nie sądź, że jesteś kimś.
- Nie sądź, że nam dorównujesz.
- Nie sądź, że jesteś mądrzejszy od nas.
- Nie wyobrażaj sobie, że jesteś lepszy od nas.
- Nie sądź, że wiesz więcej niż my.
- Nie sądź, że jesteś kimś więcej niż my.
- Nie sądź, że się do czegoś nadajesz.
- Nie wolno ci się z nas śmiać.
- Nie sądź, że komuś na tobie zależy.
- Nie sądź, że możesz nas czegoś nauczyć.
…
11. Myślisz, że nic o tobie nie wiemy?
Będąc w Danii nie miałam pojęcia o prawie Jante, a hasztag #fuckjante nic mi nie mówił. A może wtedy jeszcze nie było hasztagów?
Filip, Aksel, Espen, Ole
Filip Springer miał obsesję na punkcie poszukiwania kraju w którym nie ma kurzu i w którym bez przeszkód można na chodniku usiąść w białych spodniach, wstać i być czystym. Drogą selekcji i dedukcji małego chłopca padło na kraje skandynawskie. To tam miało nie być kurzu. Te poszukiwania zapoczątkowały u reportażysty swojego rodzaju sentyment, więc Filip chętnie podróżuje na północ. Kiedyś usłyszał podczas rozmowy, że jego rozmówczyni jest z Jante, póżniej kolejne osoby powtarzały jak mantrę, że są z Jante, ale nikt nie chciał powiedzieć, gdzie to jest. Okazało się, że Jante może być wszędzie.
Filip Springer postanowił odnaleźć Jante.
To nie jest opowieść o wymyślonych przez ludzi zasadach, czy o konkretnym miejscu na mapie. „Dwunaste: nie myśl, że uciekniesz” jest o ludziach. Wszystko zaczyna się od Aksela Sandemose, który wydaje powieść „Uciekinier przecina swój ślad”. Jest rok 1933, powieść ukazuje się w Norwegii. Książka Sandemose jest od razu sukcesem literackim, ale też szybko zostaje skojarzona z miejscem w którym pisarz się wychował – Nykobing Mors.
Espen Arnakke jest bohaterem „Uciekiniera”, który swoją drogą bardzo przypomina Aksela. Jego życie to niekończąca się ucieczka przed złem, przed bólem, ze strachu przed odpowiedzialnością. Wina, że życie Espena wygląda tak, a nie inaczej leży w dużej mierze w tym, w jakiej społeczności się wychował – wśród ludzi, gdzie każdy ma z góry wyznaczone miejsce i funkcję, gdzie należy się dostosować do ogółu oczekiwań, tym samym tracąc jakąś część swojego ja i swojej wolności na rzecz Jante.
Wolność nie jest łatwa, to raczej droga przez mękę z przebłyskami szczęścia. Można jej pragnąć, można jej szukać, można nią żyć, ale jeśli ktoś jest z Jante, to znaczy że Jante jest w nim, i on sam ogranicza swoją wolność.
Ole wybrał Jante, kiedy wszyscy chcieli z niego uciekać. To tu znalazł swoją przystań. Filip zabiera nas w jego świat, ale to jest świat, który reportażysta wymyśla sobie sam. Bo Ole, mimo że istnieje naprawdę, nigdy się z Filipem nie spotkał. (a możenie nie istnieje?)
Mosty
Sallingsundbroen to most prowadzący do Nykøbing Mors. Pierwsze wzmianki o przeprawie przez Sallingsund pochodzą z XVI wieku. Most otwarto oficjalnie w 1978 roku. „W jego oficjalnym otwarciu wzięła udział królewska para. Pół godziny przed ceremonią do redakcji jednej z kopenhaskich gazet zadzwoniono z informacją, że za chwilę na moście wybuchnie bomba. Policja sprawdziła całą konstrukcję, ale niczego nie znalazła.
…
„To jest jedno z ulubionych miejsc samobójców z Jutlandii.”***
Czy to jest droga do Jante?
Dwunaste
„Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz” jest opowieścią z elementami reportażu. Pierwszy raz Filip Springer postanowił, że może dopowiedzieć historię. Być może był to efekt tego, że jeden z kluczowych bohaterów nie chciał z nim rozmawiać. Przy okazji podziwiam upór z jakim Filip bombarduje Olego nadzwyczaj miłymi mailami, jak pozyskuje sympatię jego znajomych, żeby do niego dotrzeć – zakładam, że jednak Ole miał jakiś pierwowzór i był prawdziwy. Praca reportera to kawał ciężkiem orki i często czujemy się jak prześladowcy ludzi, którzy wcale nie mają przyjemności z nami rozmawiać. Filip dodatkowo pokonuje barierę językową i kulturową, i ciągle wraca do Danii, nie jako turysta, ale jako baczny obserwator.
Osobiście bardzo lubię język reporterski Springera, jest w nim szczerość, jest prostota, są emocje.
Książka nie jest pozycją ani super ważną, ani ciężką. Jest natomiast dla mnie pewnym zaskoczeniem. Samo prawo Jante jest dla mnie szokujące, całe szczęście istnie też jego pozytywna wersja.
Jeśli szukacie lektury na długie wieczory, to zdecydowanie polecam!

**”Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz” str. 46 za Kund Sonderby „Duńskie porty”
***”Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz” str. 90-91