Czy nie boimy się dziś wojen? Czy możemy patrzeć i nie reagować na to, co dzieje się na świecie? Ile krwi musi popłynąć, żebyśmy zaczęli się bać? Pokrojone, poćwiartowane ciała, umęczone i ekshumowane, ludzie na granicy wytrzymałości, duchy i mocny przekaz wymalowany farbą: NIGDY WIĘCEJ WOJNY. W warszawskim MSNie trwa wystawa „Nigdy więcej. Sztuka przeciw wojnie i faszyzmowi w XX i XXI wieku”.
1 września 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa. Pochłonęła tysiące niewinnych ofiar, bestialstwo z którym człowiek traktował drugiego człowieka nie miało sobie równych, świat nie pierwszy raz oglądał takie rzeczy, ale pierwszy raz w tak masowej skali.
Nie ma drugiego tak drastycznego doświadczenia jak ludobójstwo wojenne.
26 kwietnia 1937 roku, samoloty niemieckie i włoskie nadleciały nad baskijskie miasto Guernika, dokonując nalotu dywanowego, co oznacza totalne zniszczenie obranego celu. Siły faszystowskie wspierały generała Franco w hiszpańskiej wojnie domowej. Zniszczono wtedy ponad siedemdziesiąt procent miasta, według szacunków podczas bombardowania zginęło od 90 do 120 osób.
Pięć dni później Palbo Picasso zaczął szkicować mural na Expo w Paryżu, który miał reprezentować Hiszpanię. Zaczął szkicować Guernikę – niewyobrażalny ból i cierpnie ludzi ginących od bomb. Za jego plecami stała Dora Maar, która fotografowała i dokumentowała postępy nad pracą.

„Guernica została zaplanowana i namalowana na przestrzeni pięciu tygodni. Stworzenie jej było zdumiewającym aktem koncentracji. Cała polityka – cała odpowiedź na faszyzm i komunizm i nową twarz wojny – była w tym obrazie” – pisał o Guernice T.J. Clark.
To pierwsze dzieło jakie rzuca się w oczy na przestrzeni wystawy. Wchodzisz i patrzysz prosto na nie, a właściwie na jego replikę. W 1955 roku wśród ruin Warszawy można było oglądać kopię Guerniki wykonaną przez Wojciecha Fangora, tę kopię zobaczycie w MSNie. Była ona częścią większej instalacji umieszczonej na Marszałkowskiej, przygotowanej przez architekta Jerzego Hryniewieckiego z okazji V Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów. Na bilbordach były gołębie i hasła antywojenne, na przykład „Żądamy zakazu broni atomowej”. Jak się odwrócicie i spojrzycie w górę, to nad wejściem zobaczycie Guernikę na tle której przemawia książę William ponownie otwierając Whitechapel Gallery w 2009 roku. To tkany arras wykonany przez Goskę Macugę i uwieczniony na zdjęciu. „O naturze bestii” pokazuje jak łatwo przejąć i zneutralizować symbol, wykorzystać go do własnych celów.
Zdjęcia Dory Maar będą po waszej lewej stronie.

Na wystawie uwzględniono trzy historyczne momenty. Pierwszy z nich to lata ’30 XX wieku i doświadczenie wojny i przemocy. Moment malowania Guerniki jest wizjonerski, ona nadaje ton całej wystawie i pozostaje obrazem uniwersalnym ukazującym przemoc i dramat.
Ale doświadczenia wojenne mogą być rysowane lekką kreską i wypełnione kolorem. Chyba pierwszy raz na wystawie można oglądać prace jednej z popularniejszych polskich ilustratorek i artystek XX wieku. Maja Berezowska przebywając na emigracji we Francji często rysowała dla gazet, między innymi ilustrowała tekst o romansach Hitlera. Rysunki, mimo że piękne, nie spodobały się władzom III Rzeszy. Hitler zabawiający się z kobietami przestawał być srogim wodzem, a zamieniał się w swawolnego kochaneczka. Obrazki nosiły tytuł: „Miłostki słodkiego Adolfa”. Za to Maja trafiła na czarną listę, a po powrocie do kraju na Pawiak i z wyrokiem śmierci do obozu dla kobiet w Ravensbruck- tu, żeby przeżyć Berezowska rysowała, powstawały kolorowe dzieła o tytułach Kibel, czy Kontrola czystości. Na wszystkich artystka zaklina rzeczywistość, współwięźniarki na jej malunkach odzyskują zdrowie, witalność, kobiecość.

Lata ’50 XX wieku to hasła antywojenne, jak to towarzyszące Festiwalowi Młodej Plastyki: „Przeciw wojnie – przeciw faszyzmowi”. Ale to też lata pamięci, jeszcze świeżej i cały czas żywej, traumatycznych doświadczeń. Artyści, którzy przeżyli i doświadczyli wojny nie chcą chwalić „nowego, wspaniałego świata”, chcą pamiętać, chcą utrwalić i zachować to, co się stało. Ich prace mają być przestrogą – zobaczcie: światem rządziła śmierć.
Duchy, cienie, nieludzie to wizja Erny Rosenstein, która nie potrafiła się wyzbyć wojennej traumy jeszcze długo po wojnie. Jej prace to pamięć bólu. Zwracając się ku hasłom antyhitlerowskim Rosenstein czerwoną odezwę PPR umieszcza na białej ścianie, a za nią maluje obozowych wisielców – jej prace mówią: nie zapominajcie i wpisują na stałe w naszą świadomość równanie, że wojna to śmierć i cierpienie, jedyną rozsądną drogą jest więc pokój.

Podobne przesłanie mają rzeźby Aliny Szapocznikow. Na wystawie zobaczycie rzeźbę Ekshumowany z 1955 roku, która jest hołdem dla László Rajka, węgierskiego działacza, zamordowanego w 1949 roku i zrehabilitowanego w czasie odwilży na Węgrzech. Jego ciało jest fragmentaryczne, zniszczone, wygięte, chropowate. Cierpiące. Szapocznikow często tworzyła takie ciała, co było odbiciem jej osobistego doświadczenia wojny, getta i później choroby. Im dłużej zatrzymacie się przy rzeźbie, tym bardziej odczujecie jej „ból”, być może siła oddziaływania jest tak duża, bo rzeźby są bardziej namacalne, bardziej ludzkie niż przedstawienia na płótnie. Zatrzymać się trzeba, to w końcu Alina Szapocznikow.

Jakie obrazy są w stanie przemówić do wyobraźni, organizować opór, inicjować konstruktywne wspólnotowe projekty? – pytają organizatorzy. Dziś stoimy przed kryzysem – Unia, która miała być jednością i gwarancją, że wszyscy jesteśmy jednym społeczeństwem i razem dbamy o swoje interesy właśnie się sypie. Ciągle mamy akty przemocy na tle rasowym, a społeczeństwa dzielą się i walczą ze sobą o wpływy, polityka nie daje zapomnieć o podziałach. Wystarczy błahy pretekst, ktoś jest inny i leje się krew. Gdzie nas to zaprowadzi?
Wilhelm Sasnal maluje „Nigdy więcej wojny” pomnik z 1966 roku, stojący na Westerplatte, ale jego „Nigdy więcej” jest niepokojące, na ciemnym tle. To tło mnie osobiście kojarzy się z ludźmi, cieniami czekającymi, aby zaatakować, za nimi unosi się różowa łuna. Z ciemnością kontrastuje zieleń trawnika i niebo, ale czy te cienie nie zdominują tła, czy hasło będzie aktualne w przyszłości?

Polecamy!
Nigdy więcej. Sztuka przeciw wojnie i faszyzmowi w XX i XXI wieku/ MSN Warszawa/ do 17.11. 2019
Na stronie muzeum znajdziecie rozpiskę wydarzeń towarzyszących. Ja szczególnie polecam oprowadzania.