Ma dopiero 31 lat, a na swoim koncie kilka świetlnych płyt, firmę odzieżową i markę kosmetyczną. Jest najbogatszą piosenkarką na świecie, pierwszą egzotyczną kobietą z Barbadosu z taką fortuną. Rihanna mimo tego pozostaje „zwykłą dziewczyną”. Zapytana o to, co lubi robić najbardziej, odpowiada: spacerować i gotować. Kiedy fani i dziennikarze pytają o kolejną płytę, zasłania się dłońmi, a na twarzy ma grymas. „Pracuję nad nią” – słyszą w odpowiedzi. Teraz Riri na głowie ma kilka kolekcji rocznie i ciągle rozszerza ofertę Fenty Beauty. Nie ma czasu na śpiewanie. Ale fanów jej nie ubywa, a fortuna rośnie.
Nie jest łatwo umówić się z nią na wywiad. Często przychodzą zmiany terminów, nie, nie środa, spotkacie się w czwartek, nie rano, Rihanna może po południu – takie wiadomości dostają dziennikarze. I tak szczęście, że udało się coś dopasować, a Riri chce rozmawiać. Bo nie zawsze ma ochotę na rozmowę. Kiedy odwiedziła Polskę, przed koncertem wybrała się na plażę. Nie była zadowolona, że towarzyszy jej tłum fanów, bez skrępowania pokazała im wszystkim środkowy palec.
Kiedy Abby dostaje informację o zmianie terminu wywiadu, jest w proszku. Czasu starczyło jej tylko na to, żeby wziąć szybki prysznic i dojechać do hotelu Bel- Air w którym Riri przebywa. Nie ma ułożonych pytań, nie mówiąc już o notatkach, ale takich okazji nie można zmarnować. Z takimi gwiazdami wywiadów się nie odwołuje.
„Czekanie na Rihannę samo w sobie już jest przygodą” – pisze Abby dziennikarka Vogue. Nic dziwnego, Rihanna przyprawia o mocniejsze bicie serca tysiące osób na świecie, nawet „starzy telewizyjni wyjadacze” prowadzący late show’y mają lekką tremę przed spotkaniem z nią. Jest przecież megagwiazdą. Fani często mdleją na jej widok i nie jest to wynikiem ścisku jaki panuje na tych spotkaniach, chociaż to też może być jedna z przyczyn.
Rihanna ma wszystko skrupulatnie zaplanowane – kolejne dni, miesiące, co nie dziwi przy ilości pracy jaką musi wykonać. Pewnie, że ma do dyspozycji cały sztab ludzi, który ją wspiera, ale ostatnie słowo zawsze należy do niej. Trochę ponad trzy lata temu Riri zaprezentowała swoją pierwszą kolekcję Fenty x Puma na Nowojorskim Tygodniu Mody, kolekcja która została opisana jako „gothleisure”, połączenie klimatów gotyckich z modą sportową. „Tak jakby rodzina Adamsów wybrała się na siłownię” – podsumowała swoją kolekcję artystka. W tamtym momencie moda była czymś, co Riri poznawała, bawiła się projektowaniem. Przez rok zyski Pumy wzrosły dzięki jej kolekcjom o 92 procent.
W sumie od tego momentu możemy mówić, że jej muzyczna kariera zeszła zdecydowanie na drugi plan. Riri zajęła się tworzeniem swojej kolekcji kosmetyków i bielizny. W 2017 roku Fenty Beauty zaprezentowało podkłady w 40 odcieniach, gdzie standardem w branży było 12 odcieni, które miały pokryć zapotrzebowanie wszystkich kobiet. Fenty Beauty na tych podkładach zarobiło 100 milionów dolarów w pierwsze 40 dni sprzedaży, 600 milionów w ciągu roku od ukazania się produktu na sklepowych półkach. Wszystkie liczące się firmy kosmetyczne podążyły tym tropem, produkując swoje podkłady w 40 odcieniach. Prasa nazwała te działania „efektem Fenty”. W tym roku marka Fenty poszerzyła ofertę – 50 odcieni nawilżających podkładów. Riri nie kryła swojego zadowolenia.
Równolegle Rihanna pracuje nad swoją kolekcją odzieży, w tym bielizny. „To moda na najwyższym poziomie” – rozpisują się dziennikarze. To jest pierwsza, czarnoskóra kobieta, której udało się podpisać intratny kontrakt z tak dużym domem mody, nie mając żadnego doświadczenia w projektowaniu! Prawdopodobnie to koncern LVMH Moët Hennessy Louis Vuitton wyszedł z taką propozycją. Jak obwieścił Forbes, tym ruchem Barbadoska została najzamożniejszą piosenkarką świata.
Na wywiady i na co dzień Rihanna wybiera rzeczy, które sama projektuje, czyli Fenty. Od makijażu zaczynając – „ciężko powiedzieć czy jest umalowana, bo wygląda bardzo naturalnie. Obstawiałabym rozświetlacz Killawatt i pomadkę Stunna, ale nie wiem sama” – zauważa Abby siedząc z Riri przy kieliszku szampana. Jej ciemne, długie i gęste włosy spięte są w kucyk. Rihanna ma swój ulubiony zapach perfum, jej fani obstawiają, że jest to zapach Kilian „Love, Don’t Be Shy”, który pachnie neroli, pomarańczą i piankami marshmallow. Część z osób, które spotyka się intensywniej z Riri mówi o tym zapachu „pachnie jak niebo”, ale za tym stwierdzeniem nie pada żadna konkretna nazwa.

Siedząc w ogrodzie hotelu Bel – Air Rihanna jest ubrana w dżinsowy blazer Fenty i sandały Bottega Veneta. W ręku trzyma okulary przeciwsłoneczne o metalicznym, niebieskim połysku, je też sama zaprojektowała. Zanim weszła do ogrodu bacznie się rozejrzała dookoła, wybierając stolik szukała przestrzeni do rozmowy.
Na wzmiankę o tym, że dziennikarka jest totalnie nieprzygotowana i będzie improwizować, Rihanna odpowiedziała: „Czy my wszyscy przypadkiem nie improwizujemy?”
Mimo, że sama mówi o improwizowaniu w życiu, to jak mało kto, Rihanna ma jasną wizję swojego biznesu. Jeśli chodzi o modę i ubrania Fenty równa się Riri, i to w stu procentach, więc wszystko ma być niemożliwe cool. Pierwsza zasada jest taka – wszystko, co jest sygnowane marką Fenty ma się podobać Riri. To mają być takie ubrania, które ona sama będzie mogła nosić. „Moda musi być szczera. Nie jestem twarzą swojej marki, jestem jej DNA. Nie chcę, żeby ktoś po otworzeniu strony powiedział: ‚Rihanna nigdy by tego nie ubrała.’” Fenty można kupić w internecie, od czasu do czasu na popup shopach. Internet ma zagwarantować, że każdy może kupić jej ubrania, kiedy tylko chce – na stronie modele pojawiają się tuż po pokazie, zgodnie z zasadą see now buy now.
W swoich kolekcjach Rihanna równie chętnie nawiązuje do kultury afroamerykańskiej, co do kultury Barbadosu. Na koszulkach znajdziemy na przykład nadrukowane kartki pocztowe, jakie kiedyś można było znaleźć w hotelach na Barbadosie, „The hottest welcome in the Caribbean”. Tam gdzie wielkie domy mody takie kolekcje wrzucają do worka ‚resort’, Rihanna nazywa je „zaprojektowane do podróżowania/ucieczki”.
Polityka sprzedawania rzeczy, które właśnie się pojawiły na wybiegu jest bliska filozofii Riri – „widzę coś, co mi się podoba, więc chcę to kupić, nie chcę czekać pół roku, aż kolekcja wejdzie do sprzedaży” – wyznaje bez skrępowania. Ciężko zdefiniować jej styl. „Jednego dnia ubiorę się jak chłopak. Następnego będę w galowej sukni. Innego dnia ubiorę garnitur albo kostium kąpielowy” – śmieje się.
Rihanna nigdy nie planowała, że zostanie projektantką. To koncern LVHM z którym współpracowała nad kosmetykami wyszedł z inicjatywą. Sam Bernard Arnault wyszedł z tą propozycją. „Pomyślałam: serio? Czy on jest pewien? Teraz mam projektować? I zostajesz z taką propozycją, która jest niesamowita, ale jest też dużym ryzykiem dla wszystkich osób, które się angażują. Z drugiej strony, ja nigdy nie bałam się ryzyka. Dlatego właśnie jestem tu gdzie jestem. Pomyślałam wtedy: Nigdy nie bałaś się zrobić czegoś albo czegoś nowego spróbować, bez względu na efekt. Dlatego przyjęłam tę propozycję. I zaczęliśmy tworzyć” – podkreśla w rozmowie.
Zespół Fenty składa się z 44 osób, ale ostatnie słowo zawsze należy do Rihanny. Do fanek jej strojów należą siostry Bella i Gigi Hadid, ale też Sonam Kapoor, czy Eliss Ross. Maria Grazia Chiuri powiedziała o marce, że proponuje nowe i bardzo nowoczesne podejście do mody. A Fenty podbija pokazami Paryż, niekwestionowaną stolicę mody, i tysiące innych miast na świecie w których kobiety chcą wyglądać i czuć się jak Rihanna.
Na jej pokazach spotkać można wszystkie gwiazdy. Nie tylko chętnie siedzą w pierwszych rzędach, równie chętnie chodzą po wybiegu. Na ostatnim pokazie twerkowali Bella Hadid, Cara Delevingne, A$AP Ferg, Migos, DJ Khaled, czy Joan Smalls. Pokaz Savege x Fenty był transmitowany w ponad 200 krajach, dzięki platformie Amazon.
Riri wspiera swoją markę promocją na kanałach społecznościowych. Nie tylko pokazuje się w swoich ubraniach, ale równie chętnie prezentuje nowości kosmetyczne. Pod tymi postami oprócz ton zachwytu – możecie nie uwierzyć, ale faktem jest, że te kilkanaście odcieni się sprzedaje; są komentarze w których niezadowoleni fani piosenkarki odsyłają ją do studia nagrań. Riri zgrabnie unika tematu, albo jeśli jest pod ścianą i musi coś powiedzieć, to najczęściej pada: „pracuję nad tym, jestem na etapie tworzenia”. Ale na jej twarzy jest niewyraźny grymas, który można dostrzec pod warunkiem że Rihanna nie zasłania się rękoma. „Tu mnie mają moi fani. Jest mi trochę wstyd, bo wiem że oni czekają”.
Fani często donoszą się do zapowiedzi jaką Rihanna zrobiła trochę ponad rok temu, obiecując album regge, który został okrzyknięty w internecie R9, jako że byłaby to dziewiąta płyta artystki. „Regge zawsze jest ok dla mnie. Płynie w mojej krwi. Nie ważne jak daleko od domu jestem, ta kultura zawsze jest mi bliska, w niej się wychowałam. Nie jest też istotne, że robiłam inną muzykę do tej pory, że eksperymentowałam.” – mówi. I mimo, że nie potrafi wskazać konkretnej daty premiery płyty, to podkreśla, że nie wyobraża sobie życia bez śpiewania i muzyki. „Muzyka jest jak kod, można się nim posługiwać i wszyscy cię zrozumieją. To kim jestem teraz i gdzie jestem, to wszystko zaczęło się od muzyki” – podkreśla.
Dużo zdjęć z jej muzycznych eskapad, niezapomnianych kreacji, zdjęć z jej bardziej intymnego życia (miejmy nadzieję) powinno się znaleźć w albumie RIHANNA, który ukaże się już za moment. W nim odnajdziecie takie plotki, jak opis nauczyciela, który ją uczył w szkole St. Michael Parish.
„Jest pewna siebie i wykazuje bardzo pozytywne nastawienie. Jest przyjacielska i chętnie zostaje liderem grupy podczas różnych aktywności. Lubi się przyglądać i obserwować innych. Swoje poglądy wyraża jasno i zrozumiale. Jest zrelaksowana, kiedy się wypowiada. Ma skoordynowane ruchy. Lubi rytmikę i śpiewanie. W jej rysunkach można dostrzec formę.”
To opis przyszłej gwiazdy, rasowej bizneswoman i jednej z najbogatszych kobiet.

Jeśli się zastanawiacie, co Riri robi z kasą, to powiem Wam, że chętnie wspiera fundacje i inicjatywy prospołeczne, sama ma fundację Clara Lionel Foundation, która działa głównie w rejonie Karaibów.
Jak twierdzą jej fani: jej siła polega na tym, że jest sobą i jest w tym fantastyczna!