Jak maluje ogień Natalia Przybysz?

Natalia pochyla się nad płytą, tuż przed jej premierą. Na papierowych opakowaniach palcem zamalowuje ‚chmurogóry’. To jej szósty solowy album. „Jak malować ogień” jest wyjątkowy, nie tylko dlatego, że Natalia wyprodukowała go w ekologiczny sposób, ale też dlatego, że słowa pierwszego na płycie singla, to słowa jej córeczki. To album bardzo osobisty, spójny i przemyślany.

Nagrany w 15 dni w studiu nagraniowym album zaskakuje swoją muzyczną formą. Jest w nim sporo ‚duszy’, pierwiastka który sprawia, że słucha się go dobrze. „Daliśmy sobie czas i nagrywaliśmy muzykę” – tak o nagraniach mówił Jerzy Zagórski, producent „Jak malować ogień”. Natalia przed premierą siedziała przy biurku zawalonym płytami i winylami, wszystko wyprodukowane w duchu ekologicznym, z materiałów z recyklingu – „każdy winyl/ naleśnik wytłoczony samodzielnie przeze mnie, każdy inny, każdy ręcznie opisany dla każdego z Was”- pisała do swoich fanów. Na papierowych opakowaniach, palcem malowała ‚chmurogóry’, taki stempel, który pokazuje jak osobistym i emocjonalnym doświadczeniem jest wydanie płyty. ‚Chmurogóry’ są jak artystyczny autograf. 

„Manufaktura Eco Vinyla Jak Malować Ogień ….. dziś zrobię dla Was 250 znaków spalonym kawałkiem drewna …. @mauko_lors wymyśliła ze mną symbol płyty …. „chmurogóra” jest totalnie w tych tekstach , przekonacie się już w piątek !!!! Bo wtedy Premiera!!!! Już dawno nie byłam tak podekscytowana ! ❤️” – napisała pod filmem na którym dzielnie maluje./ Instagram

Pierwsza piosenka jaką napisała na płytę jest inspirowana książką Jespera Juula „Być razem”. Psycholog dziecięcy pokazuje jak dogadać się w rodzinie, jak rozładować napięcia i cieszyć się wspólnymi chwilami. „Kochamy się źle, coraz więcej czytamy o tym książek”, piosenka „Kochamy się źle” jest o naszych granicach. Natalia chętnie sięga po swoje doświadczenia – ma czteroosobową rodzinę, w której codzienność pokazuje, że życie to dynamika nieustannych tarć. „Jak malować ogień” – pierwszy singiel otwierający płytę, powstał podczas dziecięcej bójki. Kiedy Aniela biła Jeremiego – dzieci Natalii, Natalia powiedziała, że nie można tak postępować, a jeśli jest ogień, to trzeba się go nauczyć inaczej wyrażać. Aniela zaś na dobranoc powiedziała: „muszę się nauczyć malować ogień”. 

„Ten album jest dla mnie jak opatrunek” – mówi o nowej płycie Natalia, słychać tu sporo dobrych emocji. „Ta przestrzeń jest dla mnie święta, i wiatr co niesie ją do mnie, nigdy nie będę przeklęta, bo wracam tu po nadprzyrodzone” – śpiewa w „Przestrzeni”. Natalia ma nieco ochrypły, ciężki głos, który ładnie odznacza się na tle delikatnych, nieco tanecznych melodii. Muzyka Natalii Przybysz ma łatkę popu, ale Natalia nigdy nie śpiewała czystego popu. Jeszcze występując ze swoją rodzoną siostrą Pauliną jako Sistars lubiła eksperymentować z muzyką. I mimo, że od 2006 roku zaczęła solową karierę, to została jej miłość do przekraczania granic gatunkowych. Na tym albumie pop miesza się z kawałkami rockowymi, a nawet elektroniką. 

Lubię słuchać głosu Natalii. Na płytach brzmi elektryzująco, ale najbardziej sobie cenię występy na żywo. To na scenie widać, że Natalia  „ma w sercu ogień” – na występach z Wojtkiem Mazolewskim, z Albo Inaczej, porywa publiczność. Z Krzysiem Zalewskim, w duecie z Pauliną jako chórek zaśpiewały „Jednego serca” Czesława Niemena – mały plac, tłum ludzi, ciepłe powietrze wibrujące w tłumie śpiewającym „Jednego serca tak mało,  jednego serca trzeba mi na ziemi…”, ciężko nie mieć gęsiej skórki z wrażenia. Natalia – zwykła dziewczyna w t-shircie ma status gwiazdy. 

„Chmury wiszą nad miastem, ciemno i wstać nie mogę, naciągam głębiej kołdrę…

Czekam na wiatr co rozgoni ciemne skłębione zasłony, stanę wtedy na raz

Ze słońcem twarzą w twarz…” – śpiewa Natalia.

„Krakowski spleen” Kory to jedna z tych piosenek, które przeszły do historii muzyki. Przy coverach takich przebojów poprzeczka idzie w górę, i staje się niebywałym wyzwaniem. To trochę tak, jak stanąć na ringu bokserskim, albo wiesz co robisz i wygrywasz, albo może się to skończyć totalną katastrofą. Natalia śpiewa po swojemu, ale Spleen pozostaje tak piękny i mocny jak u Kory. Aż miło posłuchać. 

„Natalia, słyszałam fragment „Krakowskiego…” w Twoim wykonaniu i jak zazwyczaj mam alergię na maanamowe covery, tak w Ciebie wierzę – to było piękne. Może dlatego, że i Kora, i Ty śpiewacie bardzo emocjonalnie (ale bez teatralnego zadęcia) i bardzo „po swojemu”. :)” – piszą fani Natalii pod jej postami. 

„If you can feel it, you can heal it” – to mantra Natalii, która towarzyszy jej w tworzeniu. „Rozumiem to tak: cokolwiek poczujesz, poczuj to na maksa, a gdy to się wysyci i minie, zostaniesz uleczony” – mówi. 

Posłuchajcie i poczujcie. „Jak malować ogień” już jest dostępny w regularnej sprzedaży i na portalach streamingowych.

Polecamy. 


Jedna myśl w temacie “Jak maluje ogień Natalia Przybysz?

  1. Kocham Natalię! Ma piękny głos i jest ekstara, można z niej brać przykład. Zrobiła karierę, a została zupełnie normalna. Gdzieś czytałam, że ma dwie ulubione rzeczy, w tym jedna z HM’u, jest wege i ćwiczy jogę. Bardzo poytywna osoba 🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.