Gdy Lulu Wang dowiedziała się o chorobie swojej babci wiedziała, że będzie miała materiał na film. Jej rodzina postąpiła dokładnie tak, jak większość Chińczyków, czyli zgodnie z zasadą: to nie choroba zabija chorego, ale strach przed tym co nieuniknione. Pozwolili więc wierzyć babci w to, że jest zdrowa. Wszyscy jednak bardzo chcieli się z nią zobaczyć ten ostatni raz. Wymyślili więc kolejne kłamstwo. Co z tego wynikło można się przekonać oglądając „Kłamstewko” z cudowną Awkwafiną w roli głównej.
Najlepsze scenariusze pisze życie. Lulu Wang bez ogródek promuje swój film wiadomością: oparty na prawdziwym kłamstwie. Nie wspomina jednak w napisach, że to kłamstwo i kolejne kłamstewka są inspirowane jej osobistą, rodzinną historią. Cała sytuacja wydaje się poważna i smutna, bo Lulu Wang daje swojej filmowej babci – Nai Nai tylko trzy miesiące życia. Wyrok jest solidny – rozległy nowotwór, który zaatakował płuca. Rodzina po konsultacjach z lekarzami podejmuję decyzję: nie mówimy jej nic, niech się cieszy całym czasem, który jej z nami został. Choroba okazuje się dobrym powodem do rodzinnego spotkania, bo Nai Nai nie widuje swoich bliskich często, jeden z synów wyemigrował z rodziną do USA, drugi do Japonii. Każdy z nich chce się zobaczyć z matką zanim nastąpi najgorsze. Tylko jak nie wzbudzając podejrzeń tak nagle zorganizować rodzinne spotkanie?

Ślub jedynego wnuczka Nai Nai wydaje się dobrym pretekstem. To nic, że Hao Hao zna swoją dziewczynę niecałe trzy miesiące. Nai Nai podejmuje się organizacji najbardziej chińskiego wesela jakie można sobie wyobrazić – dalszej rodzinie powie, że przecież para zna się pół roku, „albo nie, rok, rok brzmi lepiej”. Ot, kolejne kłamstewko.
Decyzją rodzinną jest też wykluczenie ze spotkania Billie, ukochanej wnuczki Nai Nai. Bille mieszka z rodzicami w Stanach, ale ma dobry kontakt z babcią, nieustannie wiszą na telefonie prowadząc długie rozmowy. Dla Billie wiadomość o stane Nai Nai jest ciosem. Powodem dla którego Billie nie może zobaczyć babci jest jej emocjonalne podejście i zbytnie okazywanie uczuć. „Jak pojedziesz to Nai Nai od razu wszystkiego się domyśli” – mówi do Billie matka. Ku zaskoczeniu wszystkich Billie pojawia się na rodzinnym zjeździe i jest to najlepsza decyzja jaką mogła podjąć.
To na Bille skupia się Lulu Wang. W tej roli wspaniała i niezastąpiona Awkwafina, która jak się okazuje potrafi płynnie przechodzić między muzykowaniem – na codzień zajmuje się rapowaniem, a graniem w filmach. Młoda aktorka jest wspaniałą przeciwwagą dla Shuzhen Zhou, która gra Nai Nai. Obie na ekranie reprezentują dwie zupełnie inne kultury, ale też mają wiele wspólnego. Billie nie może zgodzić się z decyzją rodziny o tym, żeby nie informować Nai Nai o jej stanie. Okazuje się, że sama Nai Nai podjęła wiele lat temu podobną decyzję. To co ich łączy to na przykład szacunek w stosunku do tradycji, który jednak nie wyklucza feministycznego myślenia – „każda kobieta powinna być niezależna”, mówi Nai Nai do Billie.
Jedno kłamstwo pociąga za sobą następne, są momenty w których wydaje się, że wszystko się wyda, bo ktoś nie da rady udźwignąć tego ciężaru – jest więc wymowne milczenie, są łzy. „Kłamstewko” nie jest jednak przygnębiającym filmem, wręcz przeciwnie, są tu śmieszne zwroty akcji, bardzo dynamiczna babcia i rodzina, która wkłada mnóstwo trudu w to, żeby wszystko się udało. To bardzo ciepła i wzruszająca, momentami bardzo zabawna historia. Wspomnę tylko, że Nai Nai mówi do wnuczki: „Jakaś oziębła ta narzeczona, zastanawiam się co oni robią w sypialni beze mnie?”, a na przyszłych nowożeńców spada w tym momencie duże, pluszowe serce w którym stoją pozując do ślubnych fotografii.
Musicie wiedzieć, że nie jest to hollywoodzki hit, więc akcja rozgrywa się tu inaczej, wolniej. Kamera skupia się na obrazie, a sceny nie są przegadane. Mnie zaciekawiło nie tylko przedstawienie rodziny z tak odległego kulturowo od nas zakątka jakim są Chiny, ale też obraz chińskich osiedli, gęsta sieć ulic, wysokie wieżowce upchane na horyzoncie jeden przy drugim. Wszystko to na ekranie wydaje się egzotyczne i ciekawe i podkreśla charakter bohaterów.
Jeśli wybierzecie się na „Kłamstewko” to zostańcie do końca napisów.
Premiera 7 lutego.