Zabawy Zalewskiego

„Pora na oddech, wszystko jest dobrze, nie zbawiaj mnie na siłę….nigdzie nie gonię” – śpiewa Krzyś Zalewski na swojej najnowszej płycie. „Zabawa” właśnie miała swoją premierę. I o tyle, o ile trudno określić ją gatunkowo, bo Krzysztof bawi się tu muzyką, to z pewnością można powiedzieć, że jest dzięki tym zabiegom płytą mega ciekawą i jednocześnie ambitną tekstowo. 

„A co jeśli zostało nam tylko pięć minut życia? Jak poradzić sobie ze świadomością nieuchronnego? Ja proponuję Wam taniec na koniec świata, na przekór wszystkim i wszystkiemu. Bo trzeba tańczyć za wszelką cenę, nawet wbrew sobie, wbrew nastrojowi. Do tego nawołuję Was w „Zabawie”!” – pisze Krzysiek swoim słuchaczom, zachęcając do otwarcia głowy i pozytywnego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. 

Krzysztof Zalewski

Kiedyś do Krzyśka Zalewskiego przyklejono łatkę „dziecko Idola”. Taki był jego strat. Wszyscy go kochali, pięknie śpiewał, był inteligentny, wiedział, że chce robić karierę. Ale przez kolejne lata Krzyś Zalewski wspierał innych artystów bardziej niż tworzył swoją solową karierę muzyczną. Wydał „Pistolet” i następnie „Zelig”, płyty dobre, które niestety nie uderzyły w gusta popularnego słuchacza. Długo czekał na swój moment. 

I krótko mówiąc udało się – wydał „Złoto”, nie ukrywając, że chce nie tylko bawić się w muzykę, ale z muzyki żyć. Napisał „Początek” dla Męskiego Grania, który w brawurowy sposób zaśpiewał z Dawidem Podsiadło i Kortezem. Ba, nie tylko zaśpiewał, bo i zagrał, na gitarze i perkusji – przecież jest nie tylko wokalistą, ale i świetnym muzykiem. 

„Teledysk do utworu nagrany jest mastershotem, nieprzerwanym żadnym cięciem ani montażem. Na potrzeby klipu, utwór został wykonany na planie na żywo, podczas nagrywania tego konkretnego ujęcia i żadne elementy piosenki nie były dogrywane oddzielnie w studio nagraniowym.” Krzysiek wygląda na nim bosko, jak gwiazda. 

„Początek” śpiewały tłumy przez całe wakacje i dłużej. Jeśli zapytacie przypadkową osobę o hymn Męskiego, najprawdopodobniej usłyszycie w pierwszej kolejności, że to „Początek”, a przecież MG ma tyle wspaniałych utworów.  

Był też Niemen. „Zalewski śpiewa Niemena” to jedna z moich ulubionych płyt, ale szczerze przyznam, że jeśli jest szansa usłyszenia tego materiału na żywo, to jest to jeszcze lepsza przygoda. Zalewski ubrany w brokatową marynarkę w duecie z siostrami Przybysz śpiewa „Jednego Serca”…a widownia przestaje oddychać z wrażenia. Magia Niemena tkwi dla mnie w słowach, magia Krzyśka Zalewskiego to jego głos. Niewielu artystów potrafi zmierzyć się z Niemenem w ten sposób i wyjść z tego z takim sukcesem. 

Krzyś z każdą płytą nabiera pewności siebie – nie jest już początkującym artystą, który tłumaczy dziennikarzom dlaczego maluje oczy przed wyjściem na scenę – to jego talizman, dla tych którzy nie wiedzą. Makijaż zmieniał go w zwierzę sceniczne, pozwalał zapomnieć o niepewności, o życiu poza sceną, o tym co go otacza i przyjąć, że teraz daje z siebie wszystko, i jest po to, żeby porwać publikę swoją muzyką. Dziś dostajemy go w nieco teatralnym opakowaniu – jest nie tylko umalowany, ale i ubrany stosownie do „Zabawy”. 

„Zabawa” to dla mnie płyta taneczna – porywa swoim tempem, ale jest gatunkowo bardzo skomplikowana – „jest eklektyczna, takie mi wyszły te piosenki, ale dla mnie wszystkie mają jednak charakter rockowy, inaczej nie umiem” – mówił Krzysztof w wywiadach. Mamy tu inspiracje latami ’80, elektroniką, syntezatory, beaty, ale również gitarowe riffy z których słynie Krzysiek. I teksty, które są mocną stroną „Zabawy”. Wydaje się, że Zalewski ciągle szuka inspiracji i natchnienia, sięga głęboko w kulturę i popkulturę, miksuje wszystko na swoje własne potrzeby i daje nam gotowy hit, taki przy którym nie tylko ruszymy swoje szare komórki, ale zrobimy to z przyjemnością. 

O „Annuszce” Zalewski pisał:

„Piosenka jest próbą odpowiedzi na pytanie o czym bym myślał wiedząc, że zostało mi pięć minut życia. Jak poradzić sobie ze świadomością nieuchronności śmierci. Stąd „Annuszka”. W „Mistrzu i Małgorzacie”, jednej z moich ulubionych powieści, Woland mówi Berliozowi, że biegu zdarzeń nie da się odwrócić, że i tak zginie pod kołami tramwaju, bo Annuszka już kupiła olej. „Nie dość, że kupiła, ale już go nawet rozlała”. Tekst jest też o tym, że mamy skłonność do upiększania wspomnień. Takie połączenie „In My Time Of Dying” Led Zeppelin i „Filandii” Świetlików.”  

Jeśli chodzi o klip, to od dawna chciałem, żeby Brodka wyreżyserowała teledysk do mojej piosenki. Rozmawialiśmy o tym wcześniej parokrotnie, ale dopiero teraz się udało, z czego ogromnie się cieszę. Bardzo podobały mi klipy jej autorstwa do „Up In The Hill” i „Santa Muerte”. Monika ma wielkie wyczucie wizualne, wie czego chce i potrafi to skutecznie przekazać ekipie. Duet reżyserski Brodka/Dzienis wsparła jeszcze światowej klasy operatorka – Magdalena Górka, a więc spotkał się tu prawdziwy dream team.  Maggie (w tej roli Agnieszka Żulewska) i Johnny zamieszkali w tym stworzonym przez nich, pięknym filmowym, lynchowskim świecie.”

To jeden z teledysków promujących „Zabawę”, oprócz tytułowej piosenki, który porywa swoim wizualnym opakowaniem.

Krzysztof po przymusowym siedzeniu w domu, które przepracował, planuje powrót na siłownię i rzuca palenie. Wszystko po to, żeby w przyszłym roku, jak tylko będzie bezpiecznie, wrócić na scenę ‚pełną parą’. Do tego czasu, kiedy promocja „Zabawy” zacznie się z prawdziwym przytupem, polecamy Wam ją w wersji stacjonarnej.

Miłej „Zabawy”!


2 myśli w temacie “Zabawy Zalewskiego

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.