Nad kondycją skóry trzeba popracować, podobnie jak latem, teraz też jest narażona na różne czynniki, które ją stresują. Po pierwsze zimno na zewnątrz, pod drugie ogrzewanie w pomieszczeniach i ta ciągła huśtawka, zimno, ciepło, zimno. To nic dobrego dla naszej skóry – robi się sucha, zaczerwieniona i podrażniona. W tym sezonie dochodzą maseczki, które też nie są idealnym rozwiązaniem, przynajmniej jeśli chodzi o dbanie o skórę twarzy. Co więc możemy zrobić, żeby wyglądać kwitnąco mimo okoliczności?
Zadbaj o barierę ochronną skóry z odpowiednim kremem
Kiedy zaczyna się sezon zimowy warto rozważyć zmianę kremu na taki, który ma ciut tłustszą konsystencję i który wzmocni barierę lipidową. Taka warstwa ochronno – okluzyjna będzie wspierać naszą skórę na mrozach i chronić przed przesuszeniem. Należy pamiętać, że Ci którzy mają skórę skłonną do przetłuszczania, nie muszą się obawiać konsekwencji takich jak zatkane pory przy dobrze dobranym kremie. Warto skonsultować się z kosmetyczką, dermatologiem czy farmaceutą, żeby wybrać odpowiedni krem.
Zwróć uwagę na kremy przeznaczone specjalnie na sezon zimowy. W tym momencie przy wyborze kieruję się dwoma zasadami – mniej znaczy więcej i kupuj wszystko, co twoja skóra lubi. Zacznijmy od ‚mniej znaczy więcej’ – dla mnie to prosty skład, naturalne składniki. Coraz częściej sięgam po kosmetyki dla dzieci, które fantastycznie się sprawdzają – tak jak Weleda Calendula ochronny krem dla dzieci na niepogodę z nagietkiem. Ten krem nie ma w składzie wody, a lista składników jest krótka i przejrzysta – główni gracze to: olej sezamowy, olej ze słodkich migdałów, wosk pszczeli i wyciąg z kwiatów nagietka. Kupuję też sprawdzone i wypróbowane kremy, tak jest w przypadku kosmetyków Miya. Kremy od Miya kupuję wszystkie, bo zostawiają dobrze nawilżoną, odżywioną skórę. Świetnie sprawdzają się na mroźniejsze dni. Call Me Later to jednej z moich ulubionych – w składzie ma masło Shea, olejek jojoba, witaminę E, prowitaminę B5.

Zimą warto stosować również filtry ochronne UVA i UVB, bo mimo że wydaje nam się, że na zewnątrz jest szaro i pochmurnie, to promieniowanie i tak do nas dociera i ma wpływ na naszą skórę.
Kiedy jest za sucho
Jak wiecie ogrzewanie bardzo przesusza skórę. Podobnie jest z wiatrem i słońcem. Warto więc od czasu do czasu wprowadzić do swojej pielęgnacji coś ekstra. I tak jest z maseczkami nawilżającymi – ja najczęściej sięgam po te w płachcie. To taki solidny zastrzyk dla skóry różnych składników. Kiedy czuję, że skóra jest za sucha i nieprzyjemnie naciągnięta, sięgam też po Skwalan z Ministerstwa Dobrego Mydła. Skwalan jest odpowiednikiem skwalenu – naturalnie występującego na naszej skórze składnika sebum.

Ostatnio testowałam aloesową maskę nawilżającą z The Body Shop. Obłędnie pachnie ogórkiem. Aloes nawilża i regeneruje, łagodzi podrażnienia.
Łagodne mycie
Jeśli czujemy, że z naszą skórą się źle dzieje, to nie należy jej fundować dodatkowego stresu w postaci szorowania, czy produktów do demakijażu opartych silnie działających substancjach. Zamiast szorować, pocierać, czy złuszczać lepiej użyć delikatnych środków. Dla mnie sprawdza się idealnie rękawica Glove – makijaż schodzi szybko i dokładnie, a Glove jest wielokrotnego użytku. Jestem też fanką używania żeli do mycia twarzy – mój hit to żel od Resibo. Na salonach rządzi ostatnio bakuchiol – naturalny retinol, który jest głównym składnikiem płynu micelarnego Bielenda Bakuchiol. Płyn micelarny od Bielendy oprócz bakuchiolu zawiera ginko biloba, hydrolat z róży i wyciąg z kwiatów jaśminu. Ma działanie nawilżające i łagodzące, a bakuchiol pomaga odbudować równowagę lipidową naskórka.

Stop dla mocnych peelingów
Peelingowanie skóry jest potrzebnym elementem dbania o jej dobrostan. Jednak jeśli robimy to zbyt często, zamiast pozytywnych skutków możemy się nabawić problemów dermatologicznych. Skóra potrzebuje czasu na regenerację, a niesprzyjające warunki będą jej to utrudniały i działały na nią drażniąco. Dlatego w czasie mroźniejszych dni najlepiej peelingować skórę maksymalnie dwa razy w tygodniu. Wybierajcie produkty, które działają enzymatycznie lub z małymi drobinkami, które można potraktować jako mini masaż.

Jeśli szukacie wyjątkowego peelingu zwróćcie uwagę na peeling Mokosh Róża z Jagodą. W składzie ma mineralny korund, a także olej z nasion dzikiej róży, który stymuluje skórę do produkcji kolagenu i elastyny. Ekstrakty z róży damasceńskiej, owoców borówki, wanilii, malin i winogron odpowiadają za antyoksydacyjne działanie. Za złuszczanie odpowiedzialne są enzymy z papai i ananasa.
Nie zapomnij o relaksie
W wakacje jakoś szybciej przychodzą nam myśli o relaksie, choć wydawałoby się, że kiedy wieczory stają się coraz dłuższe, to czasu na relaksację powinniśmy mieć więcej. Warto się jednak zmobilizować. Najchętniej wybierana opcja przez naszą skórę – masaż. Może być rollerem, albo kamieniem do gua sha. Delikatne masowanie usprawnia przepływ krwi i limfy, stymuluje do działania i dzięki temu delikatnie napina i liftinguje skórę. Dla tych którzy są fanami ruchu opcją idealną jest joga twarzy – działa jak odmładzający eliksir, ćwiczenia nie są trudne i nie męczą.
Wszystkie te witaminy
Zdrowa dieta i odpowiednio zbilansowane posiłki to klucz do dobrej kondycji skóry. W dbaniu o skórę coraz częściej mówi się o zbawiennej roli prebiotyków i probiotyków, o osi jelito – skóra, o roli witamin i minerałów. W kosmetyce powstał cały oddzielny dział nutrikosmetyków. Ale żadna suplementacja i żadne kosmetyki nie przyniosą skutków, jeśli będziemy odżywiać się źle. Na naszym talerzu powinien rządzić błonnik z warzyw, owoców, produktów z pełnego ziarna. Warto zwrócić uwagę na kwasy Omega 3, które mają działanie przeciwzapalne, rozprawiają się ze stanami zapalnymi skóry. Bardzo ważna jest również witamina D – bez jej odpowiedniego poziomu bariera odpornościowa skóry słabnie.

Napijmy się
Nie ma nawilżenia i elastyczności skóry bez odpowiedniego nawodnienia organizmu. I nie ma zdrowia bez dbania o to, co pijemy… tak jak w przypadku jedzenia, które ląduje nam na talerzu, tak to, co pijemy ma również znaczenie. Jeśli zdrowy posiłek popijamy litrem gazowanego napoju w którym przelewa się cukier, to więcej z tego szkody niż pożytku. Pijmy więc wodę, herbatki – zieloną, czarną, susz owocowy i ziółka.
