Pielęgnacja od Drunk Elephant

Wszystko zaczęło się od niezadowolenia z kosmetyków dostępnych na rynku beauty – Tiffany Masterson borykała się z problemami skóry wrażliwej i żadne z dostępnych kosmetyków nie przynosiły fajnych, pielęgnacyjnych efektów jej skórze. Odpowiedzią okazało się stworzenie własnej marki. Drunk Elephant jest bardzo popularny – do niedawna podbijał amerykański rynek kosmetyczny, teraz można te kosmetyki dostać również w Polsce. 

„Zanim założyłam Drunk Elephant miałam milion problemów ze swoją skórą, zaczynając od tego, że jest mieszana, ze strefą T, wrażliwa, po widoczne pory, trądzik. Można by długo wymieniać. Szukałam kosmetyków, które mi pomogą przywrócić mojej skórze równowagę, ale nic nie pomagało. Zaczęłam więc szukać informacji o tym jak działają kosmetyki. Pierwszą rzeczą jaką zaczęłam sprzedawać była kostka do mycia twarzy.” –  mówi Tiffany o początkach swojej marki. 

Proste, kolorowe opakowania od Drunk Elephant są łatwe do rozpoznania. W środku, dobrze zabezpieczone bogactwo substancji odżywczych, z główną gwiazdą, czyli olejkiem marula. To olejek pozyskiwany w Afryce, z drzew owocowych, którymi chętnie żywią się słonie. Kiedyś krążyły plotki, że owoce te fermentują w brzuchu słoni i wprawiają je w dobry nastrój. Od tych historii wzięła się nazwa amerykańskiej marki. Tiffany Masterson doceniła bogactwo właściwości tego olejku – skóra go lubi, bo jest lżejszy od innych olejów, szybko się wchłania i dobrze nawilża, łagodzi podrażnienia, więc nadaje się do skóry wrażliwej i problematycznej. 

Masterson tworząc swoje kosmetyki postawiła sobie wysoko poprzeczkę. Zaczęła od wykluczenia z pielęgnacji „podejrzanej 6” – znalazły się w niej takie substancje jak alkohole, SLS’y, filtry chemiczne, sztuczne barwniki, czy zapachy. Wszystko, co potencjalnie może wywołać podrażnienie skóry. Tiffany postanowiła, że jej produkty będą opierały się na aktywnych, naturalnych dla skóry składnikach, które codziennie będą wzmacniały barierę ochronną naskórka. Ale to nie koniec – marka Drunk Elephant jest marką odpowiedzialną. Dobro pracowników jest równie ważne jak zadowolenie konsumentów. DE jest również marką cruelty free, nie testuje na zwierzętach, a część zysku przeznacza na ochronę dobrostanu słoni. Od niedawna zaś jest częścią koncernu kosmetycznego Shiseido, co może wiele zmienić, nie wiadomo tylko czy na lepsze, czy na gorsze. 

„Kiedy zaczynałam tworzyć markę Drunk Elephant, postanowiłam wykorzystać najbardziej efektywne i bezpieczne dla naszej skóry składniki – zarówno te naturalne, jak i syntetyczne. Stworzyłam serię uzupełniających się kosmetyków, opartą na aktywnych składnikach o przyjaznym dla skóry pH, które są szybko rozpoznawane przez skórę i szybko się wchłaniają. Każdy składnik jest dobrze przemyślany, bo zgodnie z zasadą, którą wyznaję, jeden składnik może popsuć efekt działania całego produktu.” – mówi Tiffany. 

Dla Tiffany, która ciągle promuje swoją markę, rozszerzenie oferty na kolejne kraje jest przygodą. „To ekscytujące, kiedy możemy ludzi nauczyć czegoś nowego o skórze, pokazać im coś nowego, coś co sprawdzi się w ich codziennej pielęgnacji”  – mówi. 

Jakie kosmetyki Tiffany poleciłaby na pierwszy raz od Drunk Elephant? Zestaw The Littles z minikosmetykami, który jest bardzo wydajny i daje szansę przetestować więcej produktów za rozsądną cenę. Dla tych, którzy chcą wypróbować bestsellery, Tiffany poleca serum na noc T.L.C Glycolic, krem regenerujący Lala Retro i olejek marula tłoczony na zimno. 

Serum na noc to żelowa konsystencja z kwasami AHA, BHA. 

„Opracowane na bazie naszego dream-teamu kwasów glikolowego, winowego, mlekowego, cytrynowego i salicylowego, z dodatkiem ekstraktu malinowego i kasztanu, T.L.C. Framboos™ ogranicza nadmierne wytwarzanie sebum, odsłaniając jasną i promienną skórę już po jednej nocy. Potęguje również działanie innych produktów, torując drogę do ich maksymalnego wchłaniania. T.L.C. Framboos™ łatwo się wchłania i zapewnia efektywny peeling chemiczny bez negatywnych skutków ubocznych, takich jak suchość lub uczulenie. Twoja cera ulegnie transformacji ze zmatowiałej na wspaniale promienną, praktycznie przez noc.”

Krem regenerujący Lala Retro to ceramidy, kwasy omega i moc zielonej herbaty.

„Olejek z maruli bogaty w antyoksydanty oraz kwasy omega 6 i 9 odżywia i odmładza skórę; olejek z mongongo to olejek o silnych właściwościach antyoksydacyjnych, który nawilża skórę i chroni ją przed czynnikami zewnętrznymi; olejek z baobabu zawiera duże ilości witaminy C, nawilża, wygładza i ma działanie przeciwstarzeniowe; olejek z melona kalahari – olejek silnie nawilżający i odmładzający, bogaty w kwasy omega 6, olejek z ximenii o wysokiej zawartości witaminy C, głęboko nawilżający i odżywczy; olejek z marakui – olejek, który rozjaśnia skórę, zawierający wszystkie niezbędne kwasy tłuszczowe i witaminę C.”

Olejek marula w czystej postaci ma delikatny orzechowy aromat. 

„Olejek z pestek sclerocarya birrea (marula): Ten niezwykle łatwo wchłaniający się olejek o wysokiej zawartości tokoferoli o właściwościach antyoksydacyjnych (witamina E), tokotrienoli, związków fenolowych, flawonoidów oraz kwasów omega 6 i 9 nawilża, odżywia i odmładza skórę.”

Kosmetyki od Drunk Elephant kupicie na sephora.pl, i już niedługo również w ich sklepach stacjonarnych. 

Muszę Was uprzedzić, że ceny nie są najniższe. 


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.