„Ludzki głos” to spełnienie marzeń aktorki i reżysera. Krótki metraż opowiadający historię kobiety porzuconej przez kochanka, to pierwszy film Swinton w reżyserii Almodovara i pierwszy jaki Almodovar nakręcił po angielsku. „Nie myślałam, że kiedyś ta współpraca dojdzie do skutku, myślałam nawet, żeby nauczyć się hiszpańskiego” – mówi Tilda Swinton.
Przez wiele lat Pedro Almodovar słyszał w swojej głowie głos. To był „Ludzki głos” – monolog kobiety porzuconej przez kochanka. Widownia słyszy tylko fragment rozmowy, głównym bohaterem są emocje i świat po apokalipsie – dla tej kobiety cały świat właśnie stanął w ogniu. Premiera monologu Cocteau, 1930 rok.
W zeszłym roku na plan filmowy weszła skromna ekipa, żeby nakręcić tę historię. W maseczce, z zachowaniem reguł bezpieczeństwa, przed kamerą stanęła Tilda Swinton. Jest jedyną bohaterką tego monodramatu, nie licząc psa. Dla Almodovara to szczególne dzieło, bo chodzi za nim od lat – służyło mu między innymi jako inspiracja w filmie „Kobiety na skraju załamania nerwowego”, który okazał się przełomem w międzynarodowej karierze. To jest też jego pierwszy film, który zdecydował się nakręcić w języku angielskim. Jak mówi w wywiadach: „hiszpański jest bardzo emocjonalnym językiem, angielski buduje więcej dystansu, który przydaje się w tej historii, bo przecież opowiadamy o rozbuchanych emocjach. To jest sytuacja bardzo dramatyczna, która wydaje mi się cały czas pociągająca i trochę tajemnicza. Już wiele razy posiłkowałem się nią – kobieta na skraju załamania nerwowego, porzucona i samotna, nie wiadomo co teraz zrobi, te późniejsze działania to cały spektakl i dynamizm zmieniającej się sytuacji.”
„Ludzki głos” to pożary, ostre narzędzia i kolory, ogólnie mówiąc to wizualne stop klatki z których słynie Almodovar. Ale też coś więcej, być może na podstawie tego, co zdradził reżyser możemy się doszukiwać w jego filmach inspiracji nim samym. W jednym z wywiadów wyznał, że moment w którym bohaterka mówi, że nie potrafi być zabawna w towarzystwie ukochanego, może być uległa, miła, interesująca, ale nie zabawna, jest inspirowany nim. „To jest właśnie to, co mi się przytrafia z ukochanymi osobami. Okropne prawda? Nie pytajcie mnie o więcej szczegółów” – prosił dziennikarzy.
Kolejne podejście do tekstu Cocteau zmieniło podejście do głównej bohaterki – Almodovar uważa, że kiedyś kobiety które były jego bohaterkami były zbyt uległe. „Poczułem, że współczesne kobiety nie odnajdą się zupełnie w takiej relacji. Dlatego zależało mi bardzo, żeby dać bohaterce jak najwięcej autonomii. Nawet zmieniłem zakończenie, żeby był to akt zemsty, pokazanie swojej siły i niezależności.”

Kluczem do postaci okazała się Swinton, która nie raz grała bardzo charakterystyczne bohaterki- na ekranie jest mocna i wyrazista, nie brakuje jej emocji. „Miałam szczęście, bo zagrałam wiele wyrazistych postaci jak Bella Tarr, u Wesa Andersona, czy Joon – Ho Bonga. I to za każdym razem jest dla mnie podróż. W przypadku Pedro, to są jego kolory, nastroje, gesty, jego bohaterowie, którzy są rozpoznawalni od pierwszej chwili” – mówiła aktorka w wywiadzie dla The Guardian. Zapytana o to, co zaskoczyło ją na planie, odpowiedziała, że nie było żadnych niespodzianek – „myślę, że to przez fakt, że oglądam filmy Almodovara od tak dawna, że intuicyjnie wyczuwam jak wszystko się potoczy.”
Jeśli chodzi o zaskoczenia to Almodovar był zaskoczony sposobem w jaki Swinton odnajdywała się na planie. Podkreśla, że wiedział, że jest ciekawska i lubi przygody i eksperymenty, ale nie spodziewał się, że aktorka będzie rozważać jego uwagi na głos, zupełnie swobodnie, w towarzystwie ekipy. Jak podkreśla – „nigdy mu się to nie przytrafiło”.

Oboje zaś się zgadzają, że „Ludzki głos” najlepiej obejrzeć na dużym ekranie. To Almodovar bojkotował filmy z małego ekranu, które szturmem wdzierają się na festiwale filmowe zgarniając najważniejsze nagrody. Jak tłumaczy swoje zdanie: „uważam, że społeczeństwo tego nie dostrzega, ale na dłuższą metę jest pozbawiane bardzo ważnego aspektu – prawdziwej magii kina”.
Aktorka również podkreśla, że wszystkie filmy, które ostatnio kręciła są robione z myślą o dużym ekranie i pełnej sali kinowej. „Współpracuje z reżyserami, którzy nadal wierzą w magię kina i nie są w stanie tej wiary ot tak zwyczajnie porzucić.” Do tych reżyserów zalicza się między innymi Wes Anderson. Swinton razem z Frances McDormand i Timothee Chalamet’em zagrali w jego najnowszym filmie „Kurier francuski”. Oprócz tego Swinton szykuje się na premiery „Memorii” w reżyserii Weerasethakul’a, czy „The Souvenir Part II” Joanny Hogg. W tym filmie zagrała wspólnie ze swoją córką – Honor Swinton Byrne. Swinton przekonuje, że wszystkim potrzeba trochę oddechu po pandemii i taki oddech daje kino. Swój mail do dziennikarza gazety The Guardian zakończyła: „Film na ZAWSZE i WSZĘDZIE, jak świat długi i szeroki. Amen.”
„Ludzki głos” już możecie oglądać w kinach.