W środku nocy zabiera swoją córkę z domu, bo boi się pijącego i coraz bardziej przemocowego męża. Wierzy, że uda jej się znaleźć pomoc i stanąć na nogi, nie może się poddać, bo przecież chodzi o lepsze życie dla jej dziecka. „Sprzątaczka” jest serialem opartym na prawdziwej historii Stephanie Land. W roli głównej występuje Margaret Qualley, która pierwszy raz gra ze swoją matką Andie MacDowell.
To nie jest serial, który można oglądać przegryzając popcorn. Zaczyna się i od pierwszej chwili wiemy, że życiowa sytuacja bohaterów jest kiepska. Alex (Qualley) jest młoda i jest kochającą matką dla swojej 3 – letniej córki Maddy. Nie pracuje, bo cały dzień spędza opiekując się dzieckiem. Jej mąż i ojciec Maddy jest równie młody i zagubiony, jest alkoholikiem, który stara się wyjść z nałogu. Nie idzie mu to dobrze. Picie alkoholu to jego całe życie, pił odkąd skończył dziewięć lat. Pracuje jako barman i jest mocno rozrywkowy, choć nie aż tak jak matka Alex. Kiedy w domu zaczyna się przemoc, Alex bez zastanowienia zabiera Maddy i ucieka. Czeka ją pasmo wyzwań i rozczarowań.
Zderzenie z rodziną, zderzenie z systemem opieki społecznej, z alkoholizmem, który cały czas jest częścią życia Alex, bez względu na to jak bardzo się stara uciec od tego doświadczenia – to główne wątki „Sprzątaczki”. Wiele scen jest jak uderzenie w twarz. Ciężko uwierzyć, że ktoś może tak żyć i przetrwać.
Dla Margaret Qualley ten serial to duża odpowiedzialność i całkiem solidna przepustka do większej kariery, bo Qualley daje z siebie na ekranie wszystko i trudno oderwać od niej wzrok. Margaret Qualley najlepiej kojarzę z reklamy perfum Kenzo, kiedy wykonywała swój porywający i psychodeliczny taniec, pokazując że nuda jest nie dla niej – wtedy chyba tak naprawę oczy świata zwróciły się na córkę Andy MacDowell po raz pierwszy. Teraz to Qualley zaprosiła do współpracy swoją sławną matkę. Obie na małym ekranie robią niezłe show – Qualley jest solidna, odpowiedzialna i mądra w roli Alex, Andie w roli Pauli to szalona artystka w sile wieku, która nie wylewa za kołnierz i ma libido nastolatki.

„Paula jest złośliwa, trudna, często załamana, albo roznosi ją energia. Z jednej strony nie znoszę jej, z drugiej nawet ją lubię. Sama wiem, co to znaczy być zagubioną i załamaną, to doświadczenie brałam ze swojego własnego życia, a przecież Paula jest chora, nie można jej oceniać zerojedynkowo” – komentowała MacDowell.
W wywiadzie dla Vanity Fair Andy MacDowell mówiła, że podczas kręcenia serialu praktycznie nie widywała Qualley. Oprócz wspólnych sobotnich obiadów i masażu, które stały się rytuałem, widywały się jedynie na planie, kiedy grały wspólne sceny. Qualley totalnie się zaangażowała w serial. W każdym z dziesięciu odcinków to ona jest gwiazdą, nie ma praktycznie jednej sceny bez niej. Jej praca nie kończyła się w momencie, kiedy kamery przestawały kręcić.
„Największym wyzwaniem było zagrać dobrze i przekonująco matkę” – mówiła Qualley. „Moja cała uwaga skupiła się na Rylei. Cały czas starałam się, aby czuła się ze mną miło i pewnie, żeby czuła się bezpiecznie, kiedy trzymam ją w ramionach.” Margaret przez długi czas budowała swoją relację z młodą aktorką, jeździła do niej do domu, bawiła się, jadła i gotowała dla niej. Zakupiła nawet fotelik dziecięcy do swojego samochodu, żeby mogły się wybrać na wspólną wycieczkę. Zawsze pod ręką miała zestaw kredek i jakieś smaczne przekąski dla Rylei. „Miałyśmy wspólne sceny często przez cały tydzień. Jeśli grałyśmy, że jedziemy do sklepu na zakupy, faktycznie jechałyśmy na zakupy. Usmażyłam małej naleśniki wegańskie. Były okropne, ale to dlatego, że nigdy wcześniej nie robiłam wegańskich naleśników.”
Producentka serialu – Molly Smith Metzler, była zachwycona podejściem Qualley. „To wszystko, co widzicie na ekranie jest prawdziwe. Ta więź miedzy dziewczynami jest magiczna” – wyznała. Margaret zaś mówiła, że pokochała Ryleę jak córkę – „mogłabym ją trzymać na rękach godzinami”.
Dla całej ekipy serialu było ważne, żeby dziecko czuło się dobrze, przecież gra w serialu o przemocy, ale jako dziecko nie do końca zdaje sobie z tego sprawę – zarówno Rylea jak i jej bohaterka. Natomiast cała ekipa podeszła do tematu bardzo poważnie – Metzler spędziła jakiś czas w schronisku dla bezdomnych kobiet doświadczających przemocy. To było trudne doświadczenie.

„Martwiałam się trochę, że to duża i ciężka rola, ale jak poznałam Qualley zdałam sobie sprawę, że jest idealna. Stała przede mną młoda aktorka, która potrafiła zaprezentować całą skalę emocji. Była żywa, dostępna, łatwo nawiązywała kontakt” – podkreślała Metzer. Całą obsadę dobrała do tego, co widziała w Margaret Qualley, ale to Qualley zasugerowała, żeby jej serialową matkę zagrała jej własna matka. „Dostałam od Margaret piękny prezent. Nie spodziewałam się, że mnie zarekomenduje. Chciałyśmy kiedyś zagrać coś razem, ale byłam zaskoczona, że to stało się tak szybo. To dla mnie duży komplement, bo Margaret jest bardzo niezależna, a wybrała mnie i pomyślała, że jestem idealna do tej roli” – opowiadała MacDowell w USA Today.
Margaret Qualley śmiała się, że czasami wydawało jej się, że niektóre sceny to delikatne oszustwo -„te uśmiechy, mrugnięcia okiem, które znam z domu, w pewnych momentach widać naszą chemię, ja ją widzę. To jednak bardzo miłe doświadczenie, mam nadzieję dla nas obu. Jest taka scena w której Paula mówi Alex, że jest z niej dumna, i ja miałam wrażenie, że to moja mama mówi do mnie i to znaczyło dla mnie bardzo wiele. Stojąc wtedy na planie, to był mój cały świat.”
„Sprzątaczka” dostała swoją szansę na ekranizację, dzięki poruszającej relacji młodej matki z córką. Meltzer, odpowiedzialna za całą produkcję, wyjaśniała, że książka Land była dla niej ciężkim i wzruszającym przeżyciem. „Jestem matką i nie wyobrażam sobie takich sytuacji, że ktoś nie chce mi pomóc, że wszyscy mają w nosie co się ze mną dzieje, że przepisy prawne, które mają chronić stanowią przeszkodę. To, że zawodzimy kobiety, które doświadczają przemocy bardzo mnie rozzłościło. Nie mogłam zapomnieć o tej historii.”
Opowieść Land nie została przeniesiona na ekran jeden do jednego. Autorka bestsellera, nie miała nic przeciwko. To emocjonalna wersja jej historii.
Trudno się nie zgodzić z Meltzer, ta historia zostaje z czytelnikami, a teraz widzami na długo. Wokół jest wiele niesprawiedliwości i absurdów, które dotykają tych najsłabszych, więc każdy z nas zna jakąś Alex.
„Sprzątaczka”/ Netflix/
*korzystałam z tekstów Vogue, Vanity Fair, New Yorker, US Today/