Simon Leviev latał prywatnymi samolotami, jeździł luksusowymi samochodami, ubierał się w markowe ciuchy i otaczał kobiety opieką. Większość z nich poznawał przez Tindera, umawiał się na randki, wysyłał kwiaty, zapraszał na kolacje w drogich miejscach. Dziewczyny szybko traciły dla niego głowę. Równie szybko w ich związkach zaczynało się piekło. Dziś Simon Leviev jest znany jako „Oszust z Tindera”. Dokument o tym jak oszukiwał możecie obejrzeć na Netflixie.
Przy lampce białego wina siedzi piękna, młoda Norweżka. To Cecilie Fjellhøy, która opowiada o tym jak poznała Simona Leviev’a i jak to się stało, że dała się oszukać na ogromne sumy pięniędzy. Cecilie jest nie tylko piękna, ale i mądra. Jeśli chodzi o miłość, ciągle szuka księcia z bajki, kogoś równie atrakcyjnego, romantycznego, co zaradnego życiowo. Szybko przyznaje się do tego, że miłość w jej wykonaniu jest romantyczna. Nie wstydzi się tego, bo niby czemu. Świat popkultury wychował nas promując wizję romantycznej miłości, nic dziwnego że jej pragniemy najbardziej, mimo że rozsądek często podpowiada nam coś zupełnie innego.
Cecilie też nie mogła uwierzyć, że ma takiego farta. W chwilę po tym jak przesunęła zdjęcie Simona w prawo, on do niej napisał i zaprosił na kawę. Później była wycieczka samolotem. Simon przedstawił jej swoją byłą dziewczynę i ich córeczkę. Relacja szybko się rozwijała. Niedługo później Cecilie chodziła i wybierała wspólne mieszkanie w Londynie.

Nie wiedziała, że to samo robią inne dziewczyny. W tym czasie Simon nadal latał samolotami, odwiedzał najdroższe hotele i restauracje, codziennie mógł być z inną kobietą. Wszystkim wysyłał te same wiadomości – kochał, tęsknił, chciał się spotkać, planował przyszłość. One wierzyły w szczerość jego intencji i czekały aż ich miliarder, handlujący diamentami znajdzie chwilę w swoim napiętym grafiku.
Pernilla Sioholm, nie była dziewczyną Simona, nie czekała z utęsknieniem, aż znajdzie dla niej czas. Poznała go na Tinderze, ale już na pierwszym spotkaniu zaproponowała przyjaźń. Nie myślała, że Simon jeszcze się do niej odezwie. Była zaskoczona, że nie tylko się odezwał, ale proponował kolacje, wspólne imprezy i wyjazdy. Poznał ją ze swoją dziewczyną – modelką. Kiedy Pernilla zadzwoniła do niego, że ma zły dzień, on leciał wiele kilometrów, żeby się z nią spotkać.
Kłopoty w raju zaczynały się jednak dość szybko. Najpierw była historia o wrogach, którzy chcą dorwać diamentowego księcia z bajki. Zdjęcia jego pobitego ochroniarza, który jest Polakiem i dziś podobno jest w okropnym stanie psychicznym – piszą o tym media, między innymi Wprost w dziale rozrywka. Piotr – ochroniarz był częścią szopki tworzonej przez Simona, a tak naprawdę Izraelczyka Shimona Yehuda Hayut. Piotr dziś upiera się, że został oszukany przez swojego pracodawcę.
Dziewczynom Simon opowiadał, że musi uciekać, że jego życie jest w niebezpieczeństwie i prosił je o pomoc. Pomoc ta polegała na tym, że dziewczyny pozwalały mu używać swoich kart kredytowych. Jego karty były bezużyteczne, bo ciągle namierzali je wrogowie. Kiedy pieniądze na karcie się kończyły, książę prosił aby zaciągnęły kredyty i pożyczki.
„Nigdy nie czułam takiej presji. Od tego co zrobię zależało życie człowieka, którego kochałam” – mówi Cecilie, która zaciągnęła długi aż w dziewięciu bankach, na wiele tysięcy dolarów. To samo co ona zrobiło wiele kobiet na świecie. Simon był profesjonalnym oszustem, wyłudził miliony dolarów. Wyłudzone pieniądze służyły mu do tego, żeby robić wrażenie na innych kobietach i od nich również „pożyczać kolejne tysiące”.
Cecilie w pewnym momencie zorientowała się, że nie tylko nie zobaczy już nigdy Simona, ale i zostanie z długiem. Postanowiła działać, i opowiedzieć swoją historię prasie. Dziennikarze szybko przejrzeli całą dokumentację i spisali nazwiska oraz kontakty, które pojawiały się przy okazji. Tak trafili na Pernillę. Podejrzewając, że mają doczynienia z piramidą finansową o ogromnej skali i przestępstwem, ruszyli tropem Simona.
Dokument, stworzony przez Felicity Morris pozwala nam zajrzeć do prywatnego świata bohaterek i zobaczyć na własne oczy jak sprawnie Simon nimi manipulował. Kobiety sprawdzały go wielokrotnie – takie są zasady Tindera, przesuwamy zjęcia w prawo, jeśli ktoś nas zainteresuje, ale na pewnym etapie wpisujemy imię i nazwisko w Google, szukamy kont na mediach społecznościowych i patrzymy, czy wszystko się zgadza.
Simon trafił na okładki gazet na całym świecie. Dzięki jednej z jego dziewczyn ostatecznie ujęła go policja, nie posiedział jednak długo w więzieniu, wyszedł warunkowo. Nie siedział za wyłudzenie pieniędzy od wielu kobiet, które lawinowo zaczęły się zgłaszać do mediów i organów ścigania. I które do dziś spłacają swoje długi. Ujęto go za podrabianie dokumentów, w tym fałszowanie paszportów.
Morris zaprosiła go do udziału w swoim dokumencie. I tak jest go tam bardzo dużo – wspólne filmiki, które kręcił na pamiątkę wspólnych wjazdów, wiadomości głosowe, zdjęcia. Nie tylko odmówił, ale również groził pozwem za zniesławienie. Książę z bajki, który uwodził swoją szarmancją, wysyłał bukiety róż, groził w emocjach również kobietom, które oszukał.
„Nadal jestem na Tinderze i wierzę, że w końcu uda mi się naleźć prawdziwą miłość” – mówi Cecilie, uśmiechając się do kamery.
Dziś Simon wiedzie całkiem dostanie życie ze swoją nową dziewczyną – długonogą, blond modelką. Znajdziecie go na Instagramie, a być może i na Tinderze. Nie dajcie się nabrać na te piękne zdjęcia i bajkowe historie.