Już od kilku dobrych miesięcy, modelka i żona Justina Biebera – Hailey prowadziła kampanię promującą jej najnowszą linię kosmetyczną. Hailey uwielbia naturalny makijaż i stawia przede wszystkim na dobrą pielęgnację. Jej ulubionym składnikiem kosmetyków są peptydy. Znajdziecie je również w produktach Rhode. Linia składa się z kremu do twarzy, serum i balsamu do ust.
Młoda, jędrna skóra, pozbawiona niedoskonałości, ale za to z efektem glow, to zdecydowany atut modelki Hailey Bieber. Nic dziwnego, że chętnie ją eksponuje – ostatnio zdecydowanie coraz częściej, bo jej wysiłki skupiły się na promocji linii kosmetyków, która właśnie weszła na rynek.
„Każdy z nas jest na etapie ciągłego poznawania swojej skóry i jej potrzeb, moja pielęgnacyjna rutyna ostatnio bardzo się zmieniła. Ostatnie dwa lata były przełomowe”- mówiła Hailey w wywiadzie. „Zdałam sobie sprawę, że dla mnie sprawdza się bardzo subtelna pielęgnacja, w której mniej znaczy więcej”.
Jej marzeniem było stworzenie kosmetyków, które będą skutecznie dbały o skórę. Dlatego jako główny składnik wybrała właśnie peptydy. „Kocham peptydy” – mówiła robiąc sobie makijaż, „są wielozadaniowe, odmładzają, nawilżają i chronią powierzchnię skóry, bez nich nie ma mowy o zdrowej cerze” – podkreślała.

Pierwszą rzeczą po którą sięgnęła było serum Rhode. Hailey nakłada je dokładnie na całą twarz, i delikatnie wmasowuje. Dodatkową porcję serum nakłada pod oczy, to obszar który wymaga solidnego wsparcia. Serum Rhode to niacynamid, kwas hialuronowy, peptydy i olejek marula. Efekt: nawilżona, pełna blasku skóra. Jego dodatkową mocą ma być redukcja zmarszczek. Hailey podczas robienia makijażu sięgnie po to serum kilkakrotnie. Dokłada nawet jedną czy dwie krople do podkładu, który o dziwo! nakłada dłońmi, co u modelek nie jest wcale takie powszechne.
Zanim jednak sięgnie po podkład i kolorowe kosmetyki, sięga po krem do twarzy – Barrier Restore Cream. Jego bogata, ale dość lekka – jak zapewnia modelka, konsystencja jest stworzona w oparciu o takie składniki jak odżywcze masło shea, silnie nawilżający skwalan i wyciąg z jogód acai, niacynamid i oczywiście peptydy.

Po takim przygotowaniu skóry Bieber przechodzi dopiero do używania korektorów, brązerów, różów. Na koniec maluje usta. Oczywiście używa balsamu Rhode. To produkt, który sprawia, że usta wyglądają jak pokryte taflą wody, tak jakbyśmy nałożyły solidną warstwę błyszczka. W skład tego produktu wchodzi olej babassu, masło cupuacu i masło shea. Balsam znajdziecie w różnych wersjach: słodkiego karmelu, soczystego arbuza i bezzapachowy. Balsamy można kupić pojedynczo, lub zamówić w zestawie.
„Nie ruszam się bez niej z domu. Bez względu na to, czy jest dzień, czy mam wieczorne wyjście. Balsam do ust Rhode mam zawsze w torebce” – śmieje się w materiale przygotowanym dla Vogue.
Co zaskakuje to minimalizm opakowań utrzymanych w odcieniu szarości z białymi napisami. Na zdjęciu tubki kremów wyglądają jak monumentalne wieże. Nie jest to również przypadek, ale dobrze przemyślana decyzja marketingowa.
Wspomnieć należy, że Hailey do współpracy nad linią wybrała najlepszych z najlepszych. Pracowała z Ronem Robinsoenm – chemikiem kosmetycznym, i z Joanną Czech, która już sama jest gwiazdą. Czech jest kosmetolożką, której zaufało wiele gwiazd Hollywood.
Kosmetyki Rhode dziś są do kupienia jedynie w Stanach. Hailey podkreśla, że chce, aby już niedługo pojawiły się w sprzedaży światowej i nad tym pracuje. Jak narazie modelka wywiązała się z obietnicy, że jej linia będzie nie tylko miała dobry skład, ale również, że będzie przystępna finansowo. Kosmetyki miały nie kosztować więcej niż 30 dolarów, i tak faktycznie jest. Trzeba przyznać, że już w momencie pojawienia się w sprzedaży Rhode święciło tryumfy. Zainteresowanie i sprzedaż były ogromne.
Premiera marki kosmetycznej modelki nie obyła się bez kontrowersji. Wraz ze starem Rhode, do Hailey przyszedł pozew sądowy – nazwa, której użyła już jest zarejestrowana na amerykańskim rynku. Rhode to marka modowa, a jej założycielki nie chcą odsprzedać nazwy, choć podobno Hailey zaproponowała im to wyjście. Dziewczyny w oficjalnym piśmie, mówią że rozumieją Hailey, która jako nazwę swojej kosmetycznej marki wykorzystała swoje drugie imię, ale nie mogą pozwolić na to, aby obie marki były ze sobą mylone. Ciekawe co na to wszystko powie sąd.