Odcieni pomadek i błyszczyków jest dziś masa. Każda z nas może wybrać nie tylko czego che używać, ale też odcienie, które do niej pasują. Może to być ten jedyny, ulubiony odcień. Albo kilka. W wyborze można kierować się humorem. Lub na przykład wybrać szminkę pod kolor ubrania. Czerwone i różowe odcienie dodają wyrazistości, należą do tych, po które sięgamy szczególnie często i ochoczo.
Stoję na przejściu dla pieszych. Obok mnie stoją dwie nastolatki z mamą, pochłonięte rozmową. Obie wyglądają jak dzieciaki ze „Stragner Things”. W pewnym momencie jedna z nich wyjmuje miniaturową szminkę Diora. Śmiesznie malutki kosmetyk obraca się w jej ręce. Pokazuje go siostrze. „Chcesz?” – pyta. Druga dziewczyna kręci przecząco głową. „Żałuj, jest super, usta są po niej takie mięciutkie” – mówi i otwiera opakowanie. Chwilę później delikatnie rozciera ustami piękny malinowy kolor. „Zobaczcie, te kosmetyki są nie tylko świetne, ale mają najpiękniejsze opakowania na świecie. Są jak małe skarby” – mówi dalej o swojej szmineczce. „Skąd ją masz?” – pyta mama. „Dostałam w prezencie jako gratis, jak robiłam zakupy w centrum handlowym. Nie pokazałam wam od razu, chciałam się nią nacieszyć. To taki mój mały skarb.”
Jeszcze przez chwilę przyglądam się jak dziewczyna przekłada opakowanie z ręki do ręki, zanim schowa je do małej torebki – faktycznie piękne. Jej usta też wyglądają efektownie. Zdjęła czapkę, poprawiła włosy, podniosła głowę wyżej. Tak jakby makijażem dodała sobie animuszu.

Czerwienie i róże są kolorami, które nas wyjątkowo pociągają. „Czerwony jest kolorem życia, barwą krwi. Uwielbiam czerwień” – mówiła Coco Chanel. Lisa Eldridge również zauważa, że najdłużej używanym kosmetykiem jest róż. „Od tysięcy lat używa się go do malowania ust i policzków. Chociaż sposoby wykorzystania tego koloru zmieniały się na przestrzeni wieków w zależności od panującej mody i zwyczajów, czerwień zawsze posiadała ogromną moc”- pisze w swojej książce „Historia makijażu”.
Kobiety i mężczyźni przez kolejne tysiąclecia chętnie nakładali makijaż – czerwone usta, blade twarze, mocno podkreślone oczy. Tak, jak zauważa Eldridge, makijaż wiązał się zwykle z jakimś trendem społecznym, kulturowym.
Największa rewolucja nastąpiła w XX wieku – trendy w makijażu zaczęły rozprzestrzeniać się szybko i skutecznie na skalę światową dzięki mediom. „Szminka twoich marzeń” – tak brzmiała reklama Guerlin. W 1918 roku Max Factor [który był z pochodzenia Polakiem] wprowadził zasadę harmonii kolorów. Max przypisał kolory do typów urody: szatynki – brzoskwiniowy, brunetki – róż, blondynki – niebieski, a ogniście rude dziewczyny – zielony. Max był pionierem makijażu.
W 1931 roku Helena Rubinstein pokazała światu pierwszą, automatyczną szminkę. Cudo, które dla mnie nie było już niczym nadzwyczajnym. Od dziecka patrzyłam jak babcia sięga po swoją szminkę i płynnym ruchem delikatnie ją wysuwa z opakowania. A jednak dla niej, pierwsza, automatyczna szminka musiała być skarbem.
Ulubiony odcień babci to delikatna czerwień, lekko wpadająca w róż. Malina z delikatnym połyskiem. A i zawsze to była szminka. Moja mama zamawiała jej te rarytasy z katalogów, które przynosiły koleżanki do pracy. Ale był też czas kiedy polowałyśmy na nie w osiedlowych drogeriach, w niektórych można było kupić dosłownie wszystko.
Dziś, kiedy wybieram pomadkę – uwielbiam pomadki, i balsamy do ust, zawsze patrzę na skład. Sięgam po te, które nie tylko nadają kolor, ale też dbają o usta. Odżywia, regeneruje, wygładza – brzmi idealnie. W składzie naturalne olejki, masło Shea, woski, witaminy. Idealny duet – kolor plus pielęgnacja.
W tym sezonie malinowe usta muszą się błyszczeć, tak jak u Giambattisty Valli. Albo mogą być zupełnie matowe jak u Michael’a Kors’a. Kors wyeksponował usta na twarzy modelek – wyglądają jakby nie miały na sobie grama makijażu, tylko te czerwone usta, od których nie można oderwać wzroku. U Saint Laurent’a zaś usta wyglądają jakby miały różne odcienie – na zewnętrznych krawędziach wyglądają na nieco ciemniejsze.
Makijażyści kochają wszystkie odcienie czerwieni. Nie ważne więc, których z nich wybierzecie. Czerwona szminka jest inwestycją na kolejne sezony. Nie wyjdzie z mody ani na jesieni, ani zimą. Będziemy czerwień nosić za rok i za dwa lata. Wybierając kierujcie się intuicją i tym, co wam się podoba.



