Wystawa „Błysk, mat, kolor. Fotografia i Warszawa lat 90.” zaczyna się od błysku w kadrze i błysku w oku oglądającego, bo zaczyna się ciekawie. Pierwszy McDonalds z ogromnym, pompowanym klaunem jako maskotką, światła ulic, otwarcie Giełdy Papierów Wartościowych, Stadion Dziesięciolecia. Patrzę na zdjęcia Edwarda Hartwiga, Tadeusza Rolke, Chrisa Niedenthala, Anny Beaty Bohdziewicz, czy Anny Musiałówny. Znam tamten czas jak przez mgłę, tak odległy – minęło 30 lat, a jednak i dla mnie bliski i sentymentalny. Czas zmian, przyspieszenia, nowych nadziei i rozczarowań.
Warszawa, taką jaką ja znam, czyli kolorowa, szybka, mieniąca się światłami neonów i ruchu samochodowego, w latach ’90 nabierała dopiero rumieńców. Duże gmachy takie jak siedziba PKO często sąsiadowały z podwórzami gospodarskimi ukrytymi za resztkami murów z czerwonej cegły. To było centrum. Na Dworcu Centralnym wisiał napis: handel międzynarodowy. Przed Pałacem Kultury kwitł biznes, stały blaszane kontenery – tak zwane szczęki, prowizoryczne stragany z łóżek polowych, a biedniejsi handlowcy sprzedawali swoje towary z koca rozłożonego na kostce. Podobnie wyglądały stoiska przed Zamkiem Królewskim. Handlem żył Stadion Dziesięciolecia, tam był sławny Jarmark Europa i było bardzo międzynarodowo. Wietnamczycy ze zdjęć Krzysztofa Millera, zapytani dlaczego handlują w Polsce, odpowiadali reporterom: „bo Polska ma stadion”.
Warszawę w kolorze fotografował nawet Edward Hartwig, który przez większość zawodowej kariery zajmował się fotografią czarno – białą. Mówił wtedy, że musi wyżyć się w kolorze. To na jego zdjęciach siedzi maskotka McDonalds, która wygląda jakby wcisnęła się na siłę w przestrzeń budynku.

Edward Hartwig/ McDonalds/ Błysk, mat, kolor/ 2022
Światła neonów rozświetlały ulice i zdjęcia Edwarda Grochowicza, czy Jacka Łagowskiego. Świecił się Marriott, Elektrim, Uniwersal, Panasonic i Rotunda. Na Pasażu Wiecha można było wymienić walutę w kantorze Zodiak, trzeba było jednak odstać swoje w kolejce. Świecił też Sezam, który stoi do dziś w bliskim sąsiedztwie pierwszego, warszawskiego McDonalds. A i przed Pałacem można było załapać się na przejażdżkę karuzelą w sławnym Cricolandzie.
To wszystko zobaczycie na zdjęciach. Ponad tysiąc obiektów, większość z nich to fotografie, rozmieszczono w kilku salach w Muzeum Warszawy na Starym Mieście.

Edward Grochowicz/ Dworzec Centralny/ Błysk, mat, kolor/ 2022
Mnie urzekają stoiska bazarowe – pan z mięsem, który sprzedaje pod gołym niebem towar z samochodu, panowie z damskimi stanikami, którzy wyglądają na zakapiorów. Nawet reklamy Coca Coli wydają mi się egzotyczne. A przecież Cola, McDonalds, ortalionowe dresy, dżinsy, kasety z muzyką i pierwsze walkmany to esencja lat ’90. Nie mogę oderwać wzroku od szklanych budynków, które były obietnicą lepszego jurta i które tak szybko wznosiły się w stolicy. Do nich wchodziły pewnym krokiem ‚nowe bizneswoman’ – w watowatych żakietach, krótkich spódnicach i szpilkach. Panowie z Giełdy Papierów Wartościowych bystro patrzą na zmieniające się indeksy i w obiektyw aparatu. Ich białe koszule przecinały czerwone szelki.
Warszawa to miasto kontrastów, co pięknie widać na zdjęciach. Te kontrasty w latach ’90 były tak jaskrawe, że nie dało się ich przeoczyć. Po jednej stronie szklanej witryny damski manekin, ubrany zgodnie z najnowszą modą, bardzo stylowo, po drugiej stronie szyby maszerująca, starsza kobieta na tle szarego miasta. Nowe sklepy w stylu zachodnim i handel straganowy. Panie i panowie z nowej klasy średniej i bezdomni. Romskie rodziny nocujące na dworcach, dzielnice biedy. Dzieci siedzące na żebrach, narkomani, pijaczki. Oni wszyscy byli kiedyś zdecydowanie bardziej widoczni niż dziś, bo nikt ich nie przeganiał z miejsc, które sobie wybrali.
Na zdjęciach Anny Musiałówny czytamy: narkotyki zażywasz – przegrywasz. To na jej zdjęciach również możemy oglądać bezdomnych śpiących na chodnikach pośród maszerującego, warszawskiego tłumu.
Transformacja to słowo klucz do lat ’90. Zmieniało się wtedy wszystko – polityka, społeczeństwo, styl życia. Upadały huty, w tym Huta Warszawa, PGRy również przechodziły do historii, spółki państwowe lądowały w prywatnych rękach. Warszawa strajkowała razem z górnikami, gromadziła się na firmowych spotkaniach, gdzie pracownicy zadawali pytania o swoją przyszłość. Kobiety wychodziły z transparentami, dokładnie tak jak dziś, domagając się swoich praw. Społeczeństwo walczyło o wolność słowa.

Anna Biała/ Strajk kobiet/ Błysk, mat, kolor/ 2022
„To niesamowite, że dziś kobiety, po tylu latach nadal muszą się tłumaczyć z tego, co chcą robić ze swoim ciałem” – mówi młoda dziewczyna do swojego chłopaka, stojąc przed zdjęciami Anny Białej z demonstracji przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Zmieniało się wszystko i to w szybkim tempie. Architektura miasta, ludzie i styl życia. Zmieniała się i fotografia. Po pierwsze stała się bardziej dostępna dzięki aparatom kompaktowym, po drugie zrobiła krok w stronę sztuki, co również widać na wystawie. W ogóle narracja wystawy jest oparta o fotografię – błysk, mat, kolor odnoszą się do odbitek wywoływanych u fotografów. Jest też kontrast, czy narracja, która nawiązuje do reportażu.
Większość zdjęć na wystawie to obraz codzienności Warszawiaków. Są też celebryci jak królowa Elżbieta II z prezydentem Kwaśniewskim, ale to jednak wystawowa nisza. Na pierwszym planie zakupy, spacery, karuzele, tłum, rodziny, gdzieś jakiś pies. Kuratorki postanowiły na wystawie umieścić zdjęcia amatorskie, z prywatnych archiwów. Pokazują więc również to, co oczom reportażystów umykało – spojrzenie na Warszawę zwykłego Warszawiaka. I jest to nie tylko ciekawe, ale to również dla niektórych moment sentymentalny. Pamiętam te kolorowe kurtki, lekko szeleszczące dresy. Mam takie same zdjęcia jak te z wystawy – na karuzeli, z przedszkola, sprzed bloku.
Lata ’90 są dziś modne. To temat, który można rozwijać na milion sposobów, zawsze ciekawy i wciągający. Nie ważne czy błysk czy mat, najważniejszy wydaje się tu kontrast. Możemy przejść przez wystawę i zobaczyć ją jako ciekawostkę, ale możemy postawić sobie kilka pytań. Społeczeństwo wtedy uczyło się nowego życia – jak nam poszło? Gdzie jesteśmy dziś? I jak będą wyglądały za trzydzieści lat zdjęcia z tego dziesięciolecia?
Wystawę „Błysk, mat, kolor. Fotografia i Warszawa lat 90.” można oglądać do 19 lutego 2023 r. w Muzeum Warszawy na Rynku Starego Miasta 42.
Wystawie towarzyszy cykl wykładów i oprowadzań.