Drewniana podłoga, pierwsza jaka była w domu dziadków, stolik zaprojektowany w latach ’70, fotel z pchlego targu – z sentymentem odkrywamy, że to co kiedyś stało w naszych domach nie tylko ma duszę i swoją, czasami piękną historię, ale staje się dziś szalenie modne. Wykorzystać to postanowiła szwedzka Ikea projektując meble do nowej, jesiennej kolekcji, która też jest kolekcją urodzinową – 75 lat doświadczenia w projektowaniu zobowiązuje. Nie tylko wybierzemy z tej kolekcji, to co nas urzekło, ale przy okazji pokażemy Wam kilka fajnych, strych mebli, które z chęcią zaadoptowalibyśmy do swoich mieszkań.
Na remoncie
Kiedy mama powiedziała, że w domu po dziadkach wyremontuje kuchnię, w mojej głowie zaczęła się burza pomysłów. Od odkrycia starej drewnianej podłogi, poprzybijanej metalowymi, ogromnymi gwoździami, po renowację białej, kafelkowej kuchni z metalowymi fajerkami, w której rozpalaliśmy drewnem i na której babcia piekła podpłomyki. Projekt mebli powstał na bazie inspiracji kuchnią z wiejskiego, prowasalskiego domu. Będą wykonane z pięknego, złotego jesionu, część dolna zostanie pomalowana na biało – ale jak obiecał stolarz, siatka drewnianych słoi będzie delikatnie widoczna, nikt nie pomyli ich z projektami wykonywanymi hurtowo przez duże marki meblowe. Tu każdy element i każdy detal będzie dopracowany ręcznie, podobnie jak każda rysa, którą zrobimy podczas użytkowania.
U znajomych i w internecie zaczęłam szperać w poszukiwaniu inspiracji. Całkiem sporym zaskoczeniem okazał się fakt, jak bardzo dziś fascynują nas stare przedmioty, design nawiązujący do tego co było kiedyś – sporo moich znajomych robiąc remont zdecydowało się na przykład na podłogi wykonane z surowych, drewnianych desek, całkiem spora grupa z nich szukała mieszkania w starych kamienicach, gdzie mogli znaleźć nie tylko przestrzeń, bo wysokość tych pomieszczeń jest wyższa niż projektuje się dziś, ale również stare drewniane drzwi z ramami zdobionymi ręcznie, czy wysokie i widne okna. U nich też pojawiają się przedmioty, których dawno nie widziałam i których nie dostaniecie w żadnej sieciówce.
„Skąd to masz?” – pytam koleżanki patrząc na fotel, który z chęcią bym sama kupiła. „Z pchlego targu, z Koła. Kupiłam za grosze, nie mogłam go tam zostawić. Zobacz jak on pięknie wygląda, idealnie się wpasował.” – śmieje się ona. I fakt, stary fotel z drewnianą ramą – widać ile lat minęło odkąd jego pierwszy właściciel postawił go w swoim salonie, drewno ściemniało i widać na nim delikatne rysy, wkomponował się w klimat pokoju idealnie. Ma nowe obicie, po renowacji jest w pięknym ciemnoniebieskim kolorze, który fajnie kontrastuje z kolorową poduchą w ptaki, abstrakcyjnym obrazem i dywanem z rafii wykończonym niebieskimi frędzlami.
Z nutą sentymentu
Ikea swoje 75-te urodziny również postanowiła świętować trochę sentymentalnie – nam nie pozostaje nic innego, jak się z tego cieszyć. W najnowszej kolekcji znajdziecie piękne czerwone fotele z chromowanym oparciem, nawiązujące designem do lat ’90 i o wymownej nazwie 1999, fotelik na drewnianym stelarzu, czy piękny kawowy stolik, który przypomina ten stojący u waszych dziadków. Są kolorowe lampy rodem z lat ’70, które fantastycznie sprawdzą się w kuchni, szczególnie wieszane w komplecie. Duże szklane wazony przypominają słoje, w których babcia robiła kompoty, dziś wstawiamy do nich polne bukiety lub pojedyncze kwiaty, które w takim szkle prezentują się świetnie.
Dla tych, którzy lubią się bawić i układać wszystko w artystyczne konstelacje są naczynka z serii MARGNOTE. Można je układać na stole dowolnie, każdy element w innym, pastelowym kolorze. Zwróćcie uwagę na ich design, mają fajne niestandardowe kształty, które szybko przyciągają uwagę. Frajda z jedzenia jest dużo większa, kiedy można pograć kolorami.
Jest też w kolekcji regał INDUSTRIEL, nieduży i wykonany ze sklejki sosnowej, który pomieści książki i wszystkie bibeloty – pudełeczka na biżuterię, ramki ze zdjęciami, małe kwiaty, czy szklane wazoniki. Wkomponuje się w każde pomieszczenie – od łazienki po pokój gościnny i kuchnię. W sam raz kiedy brakuje wam półki, właśnie takiej ot na coś małego, ale jakże niezbędnego.
Szperamy w poszukiwaniu perełek
Wzruszają mnie nie tylko stoliki kawowe, fotele, krzesła, ale też większe kabaretowo meble – widziałam kuchenną meblościankę, dokładnie taką, jak stała u moich dziadków w kuchni. Moje ulubione zdobycze to stare stoły na rzeźbionych nogach, czy ogromne szafy drewniane zdobione ręcznie przez stolarzy i często nadgryzione przez korniki. Stare lustra w pięknych drewnianych oprawach, porcelanę delikatną i cieniutką, wazony, świeczniki z epoki znajdziecie na miejskich bazarach i targach rupieci. Wystarczy dobrze się rozejrzeć.
Na antyki warto polować też w internecie – na olx i na allegro często można kupić perełki. Są też sklepy takie jak Norm Core, które działają zarówno internetowo jak i stacjonarnie – ja szczególnie lubię przeglądać tam właśnie meble. Całe szczęście moje mieszkanie ma ograniczoną powierzchnię, więc nie mogę kupić wszystkiego, a podoba mi się tam całkiem sporo rzeczy.
Kulturalnie mon Amie 