„Chciałam powiedzieć, że to naprawdę jest bardzo proste – wystarczy mąka i woda. Ale w książce są też przepisy dla bardziej zaawansowanych” – mówi Eliza Mórawska o swojej najnowszej książce „Chleb i okruszki”. Eliza piecze chleb od 18 lat, upiekła tysiące różnych bochenków. Kilka lat temu wydała swoją pierwszą książkę o chlebie, i nie miała w planach drugiej. A jednak możemy się cieszyć, mieszać z Elizą mąki i wypiekać chleb.
Eliza Mórawska – Kmita to blogerka, prowadzi stronę White Plate. Znajdziecie tu przepisy na wypieki, od słodkich po wytrawne, przepisy na dania, które pokochacie od pierwszego smakowania, ale również recenzje i przemyślenia. Eliza podbiła serca czytelników pięknymi zdjęciami, na których jedzenie wygląda nie tylko smacznie, ale i estetycznie, co dodatkowo rozbudza apetyty.
Moje ulubione to brownie i chlebek bananowy. A i jeszcze ciasteczka Franklina, które są bardzo proste w wykonaniu i nie mogą nie wyjść. Mam książkę Elizy o słodkościach, gdzie wypieki podzielone są na pory roku – są owoce, jest czekolada, kremy. Przeglądam ją niczym album ze zdjęciami, a jak poczuję, że mam na coś ochotę, to rozkładam się w kuchni, puszczam jazz i zabieram się za robotę.
Eliza do bardzo wielu przepisów dodaje swoje osobiste notatki, czyta się je jak książkę o jedzeniu. A jak wiemy, jedzenie to smaczne i barwne historie, jedne są o tym jak coś wyszło, inne o tym jak wyszedł zakalec, jeszcze inne są o najbliższych nam osobach i chwilach, które pielęgnujemy w pamięci.
O Brownie z PRL’u [nie wiedziałam, że było takowe kiedyś] Eliza pisze tak: „tyle wspomnień mam z tym ciastem. To pierwsze, jakie nauczyłam się piec. A potem piekłam je też podczas zajęć praktyczno-technicznych w szkole. Czy ktoś jeszcze pamięta te zajęcia? Te sale z kuchenkami gazowymi, listy składników notowane na tablicy, a potem gotowanie, pieczenie i gadanie. Lubiłam te lekcje, aż żal, że dziś ich już dzieciaki nie mają w szkole. Bo to nie tylko praktyczna nauka czegoś konkretnego, co się mogło w życiu przydać, ale też miło spędzony czas. Oczywiście pod warunkiem, że nauczyciel był w porząsiu.
Wracam do tego ciasta szczególnie jesienią i szczególnie ostatnio, bo odkryłam, że moje trzy córki najchętniej jedzą ciasta „foremkowe”, najlepiej bez owoców, bez rodzynek, bez orzechów, bez niczego najlepiej. W to mi graj. Najlepiej jakiś bananowiec ugnieciony widelcem w jednej misce, a czasem nawet w foremce, żeby jak najmniej naczyń zabrudzić.”*
Strony w druku/ książka Elizy Mórawskiej – Kmity „Chleb i okruszki”
W najnowszej publikacji Eliza prowadzi nas przez meandry wiedzy o chlebie i o okruszkach – mniejszych wypiekach, jak choćby popularne śniadaniowe kajzerki – których jeszcze osobiście w życiu nie robiłam. Opowiada o drożdżach, o zakwasie, o tym jak nacinać chleb i jaką to może sprawiać radość. Wypiekanie chleba to prosta sztuka, ale nie zawsze wychodzi. O tym przekonają się wszyscy ci, którzy odważą się spróbować. Ale warto, bo nie ma drugiego takiego zapachu jak zapach świeżo pieczonego chleba, i nie ma równie wielkiej satysfakcji jak pierwsza ukrojona kromka, która odkrywa miękkie wnętrze ukryte pod chrupiącą skorupką.
Eliza obiecuje, że to książka dla osób które zaczynają swoją przygodę z chlebem, ale też dla tych którzy pieką i szukają inspiracji. Mnie zaskoczyło nawet to, na ile sposobów można naciąć chleb, przepisy na chleb z lnem, czy chleb z miso i sezamem. Są też przepisy na jagodzianki, racuszki z jabłkami, ciasto do pizzy, chałkę, czy brioszkę, czyli wszystko co kocham najbardziej.
„Chleb i okruszki” to druga książka Elizy poświęcona wypiekom chlebowym. Po tej pierwszej nie planowała, że wróci do tematu. Jak opowiada ilość pytań od strony osób, które się uczą i eksperymentują z chlebem, jak również jej własna fascynacja tematem, sprawiły że Eliza miała dużo materiału – zdjęć, rysunków, notatek, które idealnie się nadawały do większej publikacji.
„Tak naprawdę nie planowałam nowej książki o pieczeniu chleba, bo to dużo (bardzo dużo) pracy, wszystko staje na głowie, w domu pobojowisko – tysiąc misek z ciastem, piekarnik włączony na okrągło, zdjęcia, pisanie, i tak dalej i tak dalej.
Ale od marca właściwie codziennie ktoś do mnie pisał i pytał mnie o dodruk poprzedniej książki (nie będzie) albo czy mogłabym coś nowego polecić, wyjaśnić, doradzić. Pytały mnie o to również najbliższe osoby, nieustannie „wisiałam” na telefonie odpowiadając na pytania „czemu ten zakwas tak słabo pracuje”, „jaki garnek do pieczenia kupić”, „czy ta mąka się nadaje”. W dodatku kiedy odsyłałam kogoś do innych książek, często słyszałam „tak tak, ale to za dużo czytania” lub „ale ja nic z tego nie rozumiem”. Było tego tak dużo, że… zaczęłam wszystko spisywać. Nagle się okazało, że notesy i kalendarze, które do tej pory leżały w szufladzie, zapełniły się przepisami, notatkami, rysunkami. Nigdy nie piekłam tyle, co tej wiosny. Potem było „dlaczego tego nie wydasz”, „wydaj to, ja kupię”, „czas na nową książkę”, „dlaczego nie chcesz”. A ja mówiłam, że może za rok albo za dwa albo że nie wiem.”**
Propozycja od koleżanki, że mogłyby wspólnie wydać książkę, idealną, w którą nie będzie ingerował nikt, która będzie spełnieniem ich marzeń, była impulsem do działania.
Mamy więc w „Chlebie i okruszkach” przepisy jasne i klarowne, które zostały sprawdzone na podniebieniach rodziny Elizy i jej przyjaciół. Piękne zdjęcia i opisy. A nawet cztery kolorowe zakładki, żeby zaznaczać strony z których korzystamy, albo te do których chcemy jak najczęściej wracać.

O swojej książce Eliza opowiada na stronie: https://www.jgpublishing.pl. Tam również możecie zajrzeć do wnętrza „Chleba i okruszków”, zobaczyć spis treści, i złożyć zamówienie. Książka kosztuje 69 złotych.
*tekst ze strony White Plate/ https://whiteplate.com/2020/10/brownie-z-prl-u/
**https://whiteplate.com/2020/10/moja-nowa-ksiazka-chleb-i-okruszki/