Nie spodziewałam się, tak jak wiele osób, że tuż za naszą granicą, w XXI wieku, wybuchnie wojna. Krwawa, okrutna, pozbawiona logiki. Ta wojna, jak podkreślają dziś eksperci toczyła się od lat, po cichu, na gruncie polityki i interesów Rosji i Zachodu. Dziś za naszą granicą giną ludzie, ludność cywilna Ukrainy i żołnierze walczący za wolność swojego kraju. Ale ogromne straty są i po stronie okupanta – rosyjscy żołnierze traktowani są przez despotę putina jak „kawałek mięsa”, który spokojnie można przeznaczyć na stratę.
Ukraina broni się dzielnie od ponad tygodnia. Nie jest to jednak zwycięstwo, bo kraj jest zniszczony, ludzie siedzą w schronach, a wojsko i cywile walczą maksymalnym wysiłkiem z Rosją, która jest bezwzględna, a jej siły militarne są zdecydowanie większe od ukraińskich. W tej wojnie nie wygra nikt, ale przyniesie ona zdecydowanie daleko idące konsekwencje w skali całego świata. Na naszych oczach zmienia się układ politycznych sił.
Z nadzieją patrzę na to jak wprowadzane są kolejne sankcje, jak ludzie wychodzą demonstrować swoje poparcie dla wolności, demokracji i pokoju. W dużym stopniu, takie jest moje zdanie, to solidarne poparcie zwykłych obywateli zmusza polityków do działania ze zdwojoną siłą. Trzeba powiedzieć to jasno, politycy na całym świecie powinni się wstydzić, nie byli naiwni, wiedzieli jaki jest, a jednak pozwolili Putinowi rosnąć w siłę. Dziś wszyscy deklarują, że to koniec Putina i jego rządów, nazywają go zbrodniarzem wojennym. Z całą pewnością nim jest. Z niecierpliwością czekam na moment, kiedy Putin stanie przed Trybunałem Praw Człowieka, żeby odpowiedzieć za swoje decyzje.
Być może to naiwne myślenie, ale mam również nadzieję, że ta wojna wstrząśnie Rosją. Rosjanie przez lata żyli w niewoli, w ich skorumpowanym kraju wolność słowa to mrzonka. I dziś są odcinani od informacji. Nie wiedzą, że za ich granicami toczy się wojna, myślą kategorią, którą sprzedał im Putin: „zbrojna interwencja w obronie naszych interesów”. Z drugiej strony, nie należy zapominać o tych, którzy są wykształceni i mają dostęp do informacji, przecież wielu z nich podróżowało po świecie, robiło międzynarodowe interesy, i zdawało sobie sprawę z polityki rosyjskiej. Ta „interwencja” będzie kosztowna dla nich wszystkich, najbardziej ucierpią ci najbiedniejsi. Ale pieniądze to nie wszystko. Chciałabym, żeby Rosjanie zobaczyli jak ta wojna wygląda w rzeczywistości. Jak zostali potraktowani żołnierze rosyjscy przez ich własny rząd, ale też jakich okrucieństw się dopuścili słuchając swoich dowódców.
Dziś nie mówi się o niczym innym, wojna, wolna Ukraina, która dzielnie walczy i prezydent Zełeński, który stał się symbolem, to tematy numer jeden. Postawa prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego jest zaskoczeniem dla wielu. Już dawno nie było w polityce tyle szczerości, co w jego wystąpieniach. „Potrzebuję amunicji nie podwózki!” – powiedział Amerykanom, którzy zaoferowali pomoc w jego ewakuacji. Wczoraj, zmęczony, udzielał międzynarodowych wywiadów, wprost z ostrzeliwanego Kijowa. Prosił, aby politycy wsparli Ukrainę i zamknęli przestrzeń powietrzną nad nią, bo Rosjanie łamiąc zasady strzelają w obiekty cywilne, niosąc śmierć ludności cywilnej i siejąc zniszczenie. Zachód dyskutuje, bo każda kolejna pomoc i ingerencja w tę wojnę, może być tym krokiem który przeważy szalę. Putin, szaleniec, grozi przecież użyciem broni jądrowej.
Nam nie pozostaje nic innego, jak wierzyć, że ten konflikt uda się zażegnać jak najszybciej. Że nie dojdzie do eskalacji, że Rosja nie popełni kolejnych błędów, a ostatecznie się opamięta i wycofa.
My dziś jako naród możemy wspierać tych, którzy w naszym państwie szukają schronienia. To głównie kobiety i dzieci. Dla nich organizowane są zbiórki, ostrożnie wybierajcie te, które są pewne, jak akcje PAH, czy Caritas. Jeśli macie takie rzeczy jak śpiwory, ciepłe ubrania, środki czystości, to one również są poszukiwane – jest wiele punktów w których można je oddać.
W tym trudnym czasie pamiętajmy też o sobie. Wiem, że to nie u nas wyją syreny i nie my musimy uciekać do schronów, jednak to okrucieństwo ma wpływ na naszą psychikę. Smutek, ból, strach, niepewność, dziś towarzyszą nam częściej niż tydzień temu. Nie bagatelizujmy tych uczuć, nauczmy się odpoczywać, szukać pocieszenia i wsparcia u bliskich nam osób. Jeśli dziś zadbamy o siebie, jutro będziemy mieć siłę, żeby zrobić coś dobrego.
#SolidarniZUkrainą
Make love not war
MK